Pięć milionów ciotek przed telewizorem

Pięć milionów ciotek przed telewizorem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Myślenie o tym, że okrucieństwo i krew dobrze się sprzedają w telewizji, jest prostackie - mówi szef „Wiadomości” TVP Piotr Kraśko.

To jak pan sobie wyobraża widza „Wiadomości”?

Pewien słynny newsowy dziennikarz amerykański powiedział, że jeśli się mówi do kamery, to najlepiej sobie wyobrazić swoją ciotkę, która nie bardzo za nami przepada i dziwi się, że my do niej mówimy o jakichś poważnych rzeczach, i nie bardzo rozumie, co się dzieje na świecie.

Pięć milionów ciotek pan widzi o 19.30?

Nie wiem, czy ktokolwiek wytrzymałby presję, jaką byłaby świadomość pięciu milionów par oczu patrzących na ciebie. Lepiej jednak myśleć, że mówi się do jednej konkretnej osoby. Ale tak naprawdę musimy przekonać ludzi, że to, o czym chcemy im powiedzieć, jest naprawdę ważne i coś z tego wynika dla ich życia. Nie mam jednak wątpliwości, że nasz widz jest kompletnie inny niż pięć czy dziesięć lat temu.

Kompletnie?

Kompletnie. W ciągu dwóch najbliższych dni ludzkość wyprodukuje tyle informacji, ile przez 20 tys. lat do roku 2005, bo to wtedy nastąpiła eksplozja internetu. Kiedyś widz czekał do godziny 19.30, żeby się dowiedzieć, co się wydarzyło. I wciąż jest duża grupa widzów, która ogląda programy informacyjne.

Część osób ogląda „Wiadomości” z przyzwyczajenia.

Więcej możesz przeczytać w 35/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.