Prawdziwi mocodawcy infoafery

Prawdziwi mocodawcy infoafery

Dodano:   /  Zmieniono: 

Od kilku dni jesteśmy karmieni informacją, że CBA wykryło największą aferę korupcyjną w dziejach III RP. Nazywana jest infoaferą. Dotyczy przetargów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz w Głównym Urzędzie Statycznym. Prawda jest inna. To rzeczywiście mogłaby być największa afera ostatnich lat, gdyby śledczy nie tropili jej wybiórczo. Tymczasem tak naprawdę omijają oni wątki sprawy, które by mogły doprowadzić na szczyty władzy. Tej obecnej i tej minionej. Czego się obawiają? Obecna ekipa jak diabeł święconej wody boi się wyjaśnienia związków ze sprawą jej ulubionej firmy PR-owej, z której właścicielami jest zakumplowana. Byli rządzący także nie czują się dobrze, bo przed Platformą Obywatelską w informatyce też nie panował ład i porządek, lecz jeszcze większa bezkarność niż obecnie. Dlatego apelowanie przez polityków chórem o komisję śledczą w tej sprawie przypomina wołanie karpi o przyspieszenie Wigilii. Tylko naiwni mogą wierzyć, że głową tej afery jest były wiceszef MSWiA Witold D. Macher, który ograł wszystkich. Raczej jest on kozłem ofiarnym złożonym opinii publicznej. Po to, aby reszcie – prawdziwym mocodawcom – odpuszczono. ■

Więcej możesz przeczytać w 48/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.