Bomba tygodnia

Dodano:   /  Zmieniono: 

Niedźwiedzia przysługa

Kasia Skrzynecka niestety znowu nie zawodzi. Postanowiła wypowiedzieć się na temat wypadku, jaki spowodowała jej koleżanka, Joanna L. L. 1 września rozbiła dwa samochody, bo jechała rankiem swoim autem, mając we krwi 1,2 promila alkoholu. Widać, gwiazda nie miała drobnych na taksówkę. Joanna L. oprzytomniała, przeprosiła, a poranną niedyspozycję tłumaczyła „winem wypitym do kolacji”. Jednak Skrzynecka postanowiła zabrać głos i czar oświadczenia L. prysł. Powiedziała m.in.: „Jestem pierwszym ze świadków, który widział Joasię całkowicie trzeźwą, rzetelnie pracującą, i uważam, że media usiłują z niej zrobić wroga publicznego, lincz publiczny jest dalece niesprawiedliwy, bardzo współczuję jej tej sytuacji. 90 proc. z nas miało w życiu setki takich sytuacji, kiedy będąc na kolacji z przyjaciółmi, wypiło wino czy kilka lampek wina i nawet nie pomyślało, wstając następnego dnia, czując się osobą zupełnie trzeźwą, że może jeszcze coś w organizmie zostało. Dzieje się jej wielka krzywda”. Rozumiem teraz, dlaczego, kiedy mam spotkania z czytelnikami, mówią mi wprost, że jestem za delikatna dla zbyt wielu, że to nadęte i bezkarne pajace. Banda głupków przekonanych o swojej wyjątkowości. Kiedy słucha się opowieści Kasi S., trudno nie przyznać im racji. Drodzy celebryci, nie dziwcie się temu, że rośnie nienawiść wobec was, otwarta agresja, i nie wbudzacie szacunku, jedynie chorobliwą ciekawość. Sami jesteście sobie winni.

Jedyna taka Joan

CZEKAŁAM NA JEJ ZJADLIWY KOMENTARZ PO PRZEBUDZENIU ZE ŚPIĄCZKI. Miałam nadzieję, że jak się odezwie tam na górze, to odeślą ją z p owrotem, bo najświętsi aniołowie nie znieśliby jej nieparlamentarnych dowcipów o Żydach, gejach, Palestyńczykach czy dzieciach albo dzieciństwie Jezusa. Niestety. Joan Rivers, geniusz komedii, wielka osobowość telewizyjna, kobieta, która nigdy nie bała się powiedzieć tego, co myśli, odeszła w wieku 81 lat. Mam jej wszystkie książki, jej DVD, oglądałam każdy odcinek „Fashion Police”, choć nie znam się na modzie, ale tam była ona. Jedyna i niepowtarzalna. Pewne jest jedno – tam, w niebie, umierają dzięki Joan teraz ze śmiechu.

Czyń dobro

CEZAR, PIESEK NA TRZECH ŁAPKACH, który zagrał w filmie „Róża” u boku Marcina Dorocińskiego i Agaty Kuleszy, przegrał walkę z chorobą. Przypadek tego psa i akcji pomocy, którą rozkręcił na swoim facebookowym profilu Dorociński, zbierając za to tony szamba od internautów, pokazuje, jacy jesteśmy. Internauci sugerowali, że aktor i ekipa filmu zarabiają tyle, że sami mogliby opłacić leczenie psa. Nie wiedzieli, że Dorociński, zanim udostępnił informacje o zbiórce na Cezara, sam opłacił jego leczenie. Poinformowała o tym jego agentka. Akcja pomogła więc nie tylko Cezarowi, ale i innym pieskom z Fundacji Znajdki. Moja wpłata również, co osobiście mnie cieszy. Ale szambo się wylało.

BOTOKSOWA JOGA

To jest news dekady – Edyta Górniak podobno przestała używać botoksu. Tak, wreszcie ją oświeciło, że napuchnięta koszmarna maska ą la Joker zamiast twarzy plus usta jak karp na dopalaczach to jednak nie jest ani ładnie, ani apetycznie. Podobno stosuje teraz, uwaga, jogę twarzy. Według dobrze poinformowanych informatorów tabloidów Górniak chodzi na ćwiczenia do zaufanej masażystki. I tam się rozluźnia. I ma być gładko oraz pięknie. Była dieta zmieniająca rysy twarzy, była dieta bezglutenowa, lewatywy na wieczną młodość i rozmiar S, były soki zielone pite na gładką skórę, teraz jest joga twarzy. Kreatywność polskich celebrytów w celu przykrycia prostego faktu, że są narcyzami, dla których czas i lustro są największymi wrogami, nie zna granic.

Więcej możesz przeczytać w 37/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.