O azyl polityczny w Wielkiej Brytanii poprosiło czterystu polskich Romów
Polacy będą zobowiązani do posiadania wiz do Wielkiej Brytanii, jeśli nasz kraj nie zahamuje masowego napływu Romów na wyspy. Premier Tony Blair wysłał w tej sprawie list do Jerzego Buzka. - Romowie nie są u nas prześladowani. To typowa emigracja zarobkowa - broni się polski rząd. O azyl polityczny w Wielkiej Brytanii poprosiło ostatnio czterystu polskich Romów. Nie składają wniosków w ambasadzie w Warszawie. Wiedzą, że ta droga jest znacznie trudniejsza i zazwyczaj nie uzyskuje się zgody. Lecą więc do Londynu i prosto z samolotu udają się do urzędu emigracyjnego. Większość ma już przygotowane dokumenty świadczące o prześladowaniach w Polsce - zdjęcia pod napisami "Cyganie do gazu", udokumentowane przez kancelarie prawne ślady pobić. Wielu utrzymuje, że pochodzi z Mławy.
List dotyczący sytuacji Romów w Polsce rzeczywiście pod koniec września został wysłany do premiera Buzka - potwierdził Simon Atkinson, rzecznik prasowy ambasady brytyjskiej. Nie chciał jednak ujawnić szczegółów pisma. Według niego, nie mówi się w nim wprost o wprowadzeniu wiz.
List z taką groźbą dostał w tym samym czasie premier Czech Milos Zeman. Z jego kraju wyemigrowało do Wielkiej Brytanii niemal tylu Romów, ilu z Polski, choć jest ich tam dziesięciokrotnie więcej niż u nas. Wcześniej z powodu exodusu Cyganów wizy dla Czechów wprowadziła Kanada. Identyczne działania podjęła wobec Słowacji Finlandia, Irlandia, Wielka Brytania i Norwegia. - Sytuacja polskich Romów nie jest taka zła, jak przedstawiają ją oni sami - twierdzi Jarosław Mojsiejuk, dyrektor departamentu praw obywatelskich w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Według niego, polski rząd robi naprawdę dużo dla społeczności romskiej - daje pieniądze na edukację, zasiłki.
Sytuację komplikuje skłócenie przywódców tej mniejszości w naszym kraju. Nie do końca wiadomo, kto powinien się wypowiadać w imieniu Romów w Polsce. - Czasami ci "przywódcy" reprezentują tylko samych siebie - mówią nieoficjalnie urzędnicy. Urzędnicy ministerialni podejrzewają, że w sporządzaniu tzw. dokumentacji dyskryminacji pomaga wyspecjalizowana kancelaria prawnicza. - Emigrują z przyczyn ekonomicznych, nie zaś politycznych - podkreśla Mojsiejuk. Uchodźca dostaje w Wielkiej Brytanii 300 funtów miesięcznie na mieszkanie. Cygańskie rodziny często zajmują jeden pokój, a pozostałe pomieszczenia wynajmują nielegalnym emigrantom, na przykład Polakom, zyskując w ten sposób kolejnych 300 funtów. Zarabiają również na czarno. Dysponują więc mniej więcej tysiącem funtów na miesiąc.
Według oficjalnych szacunków, w Polsce mieszka 25 tys. Romów. Według organizacji romskich - dwukrotnie więcej. Większość jest niewykształcona, nie kończy nawet podstawówki. W pewnych gminach na południu Polski 90 proc. środków z pomocy społecznej przeznacza się dla bezrobotnych członków tej mniejszości. Przez ostatnich dziesięć lat studia skończyło zaledwie dziewięć osób pochodzenia romskiego. Romowie tłumaczą ten fakt trudnościami w zdobyciu stypendiów.
- Każdy chce poprawić swoją sytuację ekonomiczną. My jednak czujemy się tu naprawdę zagrożeni - tłumaczy Adam Andrasz, przedstawiciel Najwyższej Rady Romów w Polsce i członek Roma National Congres. Pokazuje mapę naszego kraju z zaznaczonymi miejscowościami, gdzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat podpalano domy i dokonano pobić. Kilka czarnych punktów to miejsca morderstw - Nowa Huta, Bytom, Łódź, Suwałki. Szczególnie napięta sytuacja jest w Ziębicach, Świebodzicach, Mielcu i Przemyślu. - Mam tu całą dokumentację - wskazuje plik dokumentów. Według Andrasza, problemy Romów są przez polskie władze, aspirujące do Unii Europejskiej, celowo pomniejszane.
Polscy Romowie emigrują nie tylko do Wielkiej Brytanii, ale także do Irlandii, Niemiec, a ostatnio do Finlandii, gdzie o azyl poprosiło w ciągu ostatnich dni ponad 60 Romów. - W Polsce traktuje się nas jak obywateli drugiej kategorii. Wprowadzenie przez Wielką Brytanię wiz dla Polaków będzie słuszną decyzją. To chyba jedyny sposób zwrócenia uwagi władz na nasze problemy - mówi Andrasz. - Romowie używają demagogicznych argumentów, a właściwie naginają sytuację do swoich oczekiwań wyłącznie po to, by poprawić swój byt. To nie powinno mieć wpływu na sprawę wiz - uważa Paweł Dobrowolski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
List dotyczący sytuacji Romów w Polsce rzeczywiście pod koniec września został wysłany do premiera Buzka - potwierdził Simon Atkinson, rzecznik prasowy ambasady brytyjskiej. Nie chciał jednak ujawnić szczegółów pisma. Według niego, nie mówi się w nim wprost o wprowadzeniu wiz.
List z taką groźbą dostał w tym samym czasie premier Czech Milos Zeman. Z jego kraju wyemigrowało do Wielkiej Brytanii niemal tylu Romów, ilu z Polski, choć jest ich tam dziesięciokrotnie więcej niż u nas. Wcześniej z powodu exodusu Cyganów wizy dla Czechów wprowadziła Kanada. Identyczne działania podjęła wobec Słowacji Finlandia, Irlandia, Wielka Brytania i Norwegia. - Sytuacja polskich Romów nie jest taka zła, jak przedstawiają ją oni sami - twierdzi Jarosław Mojsiejuk, dyrektor departamentu praw obywatelskich w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Według niego, polski rząd robi naprawdę dużo dla społeczności romskiej - daje pieniądze na edukację, zasiłki.
Sytuację komplikuje skłócenie przywódców tej mniejszości w naszym kraju. Nie do końca wiadomo, kto powinien się wypowiadać w imieniu Romów w Polsce. - Czasami ci "przywódcy" reprezentują tylko samych siebie - mówią nieoficjalnie urzędnicy. Urzędnicy ministerialni podejrzewają, że w sporządzaniu tzw. dokumentacji dyskryminacji pomaga wyspecjalizowana kancelaria prawnicza. - Emigrują z przyczyn ekonomicznych, nie zaś politycznych - podkreśla Mojsiejuk. Uchodźca dostaje w Wielkiej Brytanii 300 funtów miesięcznie na mieszkanie. Cygańskie rodziny często zajmują jeden pokój, a pozostałe pomieszczenia wynajmują nielegalnym emigrantom, na przykład Polakom, zyskując w ten sposób kolejnych 300 funtów. Zarabiają również na czarno. Dysponują więc mniej więcej tysiącem funtów na miesiąc.
Według oficjalnych szacunków, w Polsce mieszka 25 tys. Romów. Według organizacji romskich - dwukrotnie więcej. Większość jest niewykształcona, nie kończy nawet podstawówki. W pewnych gminach na południu Polski 90 proc. środków z pomocy społecznej przeznacza się dla bezrobotnych członków tej mniejszości. Przez ostatnich dziesięć lat studia skończyło zaledwie dziewięć osób pochodzenia romskiego. Romowie tłumaczą ten fakt trudnościami w zdobyciu stypendiów.
- Każdy chce poprawić swoją sytuację ekonomiczną. My jednak czujemy się tu naprawdę zagrożeni - tłumaczy Adam Andrasz, przedstawiciel Najwyższej Rady Romów w Polsce i członek Roma National Congres. Pokazuje mapę naszego kraju z zaznaczonymi miejscowościami, gdzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat podpalano domy i dokonano pobić. Kilka czarnych punktów to miejsca morderstw - Nowa Huta, Bytom, Łódź, Suwałki. Szczególnie napięta sytuacja jest w Ziębicach, Świebodzicach, Mielcu i Przemyślu. - Mam tu całą dokumentację - wskazuje plik dokumentów. Według Andrasza, problemy Romów są przez polskie władze, aspirujące do Unii Europejskiej, celowo pomniejszane.
Polscy Romowie emigrują nie tylko do Wielkiej Brytanii, ale także do Irlandii, Niemiec, a ostatnio do Finlandii, gdzie o azyl poprosiło w ciągu ostatnich dni ponad 60 Romów. - W Polsce traktuje się nas jak obywateli drugiej kategorii. Wprowadzenie przez Wielką Brytanię wiz dla Polaków będzie słuszną decyzją. To chyba jedyny sposób zwrócenia uwagi władz na nasze problemy - mówi Andrasz. - Romowie używają demagogicznych argumentów, a właściwie naginają sytuację do swoich oczekiwań wyłącznie po to, by poprawić swój byt. To nie powinno mieć wpływu na sprawę wiz - uważa Paweł Dobrowolski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.