Rozmowa z JEANEM BEHAREM, przewodniczącym światowego stowarzyszenia Lions Club
Anita Szarlik: - Czy rozwój Lions Club jest efektem wzrostu znaczenia idei społecznej odpowiedzialności biznesu?
Jean Behar: - Ludzie przedsiębiorczy są zwykle otwarci na świat i problemy innych. Jeśli pozwala im na to zawodowa aktywność, są też gotowi pomagać innym, poświęcać czas, energię i pomysłowość, nie oczekując zysku. To właśnie łączy wszystkich członków Lions Club. Nie chcę powiedzieć, że każdy, kto należy do klubu, ma być Matką Teresą, ale z pewnością powinien być wrażliwy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie ma liona, który nie robiłby czegoś dla innych.
- Co przyciąga ludzi do Lions Club?
- Zanim wstąpiłem do Lions, namawiano mnie, bym zapisał się do wielu organizacji. Zawsze odmawiałem. Byłem bardzo zajęty pracą i nie chciałem być członkiem żadnej wielkiej instytucji - machiny, której bym nie rozumiał. Do Lions Club zaprosił mnie przyjaciel. Pomyślałem, że tym razem spróbuję. O tym, że zostałem, zadecydowały dwie rzeczy. Po pierwsze, zaprzyjaźniłem się z ciekawymi ludźmi, którzy reprezentowali rozmaite zawody i mieli różnorodne zainteresowania. Dzięki temu wyjrzałem poza lekarskie środowisko. A po drugie, spodobało mi się, że członkowie klubu naprawdę służą innym, nie zważając na ich narodowość, religię czy poglądy polityczne.
- Wasza pomoc jest potrzebna także tam, gdzie nie ma Lions Club.
- To prawda. Nigdzie jednak nie jesteśmy zbędni. Kraje rozwijające się potrzebują przede wszystkim pomocy humanitarnej, nowych szpitali i klinik. Co roku rozdajemy na przykład półtora miliona par okularów. Pomagamy też przy usuwaniu skutków klęsk żywiołowych. Lions Club odgrywa dużą rolę również w krajach bogatych. Między władzą a społeczeństwem jest przepaść, której nie powinny wypełniać urzędy. To miejsce dla wolontariuszy. W Europie Środkowej najbardziej potrzebne jest odbudowanie wartości obywatelskich i zdrowych relacji społecznych. Dopiero na drugim miejscu wymieniłbym pomoc humanitarną, kulturę, edukację i ochronę środowiska. Polskie kluby Lions są bardzo aktywne. W ciągu jedenastu lat powstało ich aż 48. Mają świetnych liderów, a to dobrze rokuje. Lions Club jest jedną z najważniejszych organizacji tworzących społeczeństwo obywatelskie.
Więcej możesz przeczytać w 52/53/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.