Czy Polacy byli zainteresowani Brexitem? Te liczby mówią wszystko

Czy Polacy byli zainteresowani Brexitem? Te liczby mówią wszystko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brexit
Brexit Źródło:Fotolia / wetzkaz.com
Choć największe emocje po decyzji podjętej przez Brytyjczyków już opadły, postanowiliśmy sprawdzić, jak o Brexicie pisano w polskim internecie. Czy Polacy byli zainteresowani referendum? I jak zareagowali na wynik głosowania na Wyspach?

W pierwszej kolejności warto porównać liczbę wpisów, materiałów, publikacji, tweetów związanych z hasłem "Brexit". Przez 3 miesiące (od 23 marca do 23 czerwca tego roku) w sieci pojawiło się 192 tys. takich wzmianek. Oczywiście, od czerwca można zaobserwować niezwykły wzrost zainteresowania tym hasłem (w dniach 20-23 ten temat zdominował dyskusję w sieci). W marcu, kwietniu i maju - wokół Brexitu za wiele się nie działo. To zresztą pokrywa się z działaniami polityków wokół referendum - dopiero od czerwca częściej pojawiały się debaty, sondaże nt. możliwego wyjścia Brytyjczyków ze struktur unijnych.

Natomiast 24 czerwca, gdy świat obiegła wiadomość, że Brexit staje się faktem - w polskiej sieci pisano o nim prawie 88 tys. razy. Szczyt miał miejsce ok. godz. 9 - czyli zaraz po pojawieniu się pierwszych informacji o podziale głosów. W raporcie opracowanym przez firmę SentiOne, można wyróżnić też, jaki odsetek wzmianek o Brexicie miał kontekst pozytywny lub negatywny. Jednak w przypadku tego tematu - ciężko jest ocenić, czy tzw. sentyment negatywny oznacza dezaprobatę dla zwolenników Brexitu, czy też poparcie dla zwolenników pozostania w strukturach UE.

Największy ruch - w dniu ogłoszenia wyniku referendum - miał miejsce na Twitterze (35 proc. wszystkich wzmianek o Brexicie pojawiło się tam), podczas gdy w okresie poprzedzającym głosowanie, najczęściej pisano na Facebooku. Co warte odnotowania - 3 miesiące przed Brexitem to portale internetowe były drugą siłą w sieci, ale po ogłoszenia wyniku - dały się zdetronizować nie tylko Facebookowi, ale też Twitterowi. W przypadku portali, oprócz czołowych serwisów w Polsce, do topu przedarł się... Youtube, który uplasował się na 7. miejscu w zestawieniu stron. To dosyć zaskakujące, że to właśnie tam przeniosła się dyskusja na temat Brexitu, jednak warto też spojrzeć, gdzie jeszcze często zerkali Polacy, by nie tylko poczytać, ale porozmawiać o tych wydarzeniach.

Bo jak się okazuje, bardzo dobry wynik osiągnął serwis Demotywatory, który w zestawieniu liderów opinii Facebooka, zajął 3. miejsce. 8. miejsce przypadło profilowi kanału History, a pierwszy polityk, który pojawia się w zestawieniu to nikt inny, jak wciąż pozostający poza Sejmem Janusz Korwin- Mikke. Drugim w rankingu i ostatnim z polityków jest Paweł Kukiz. Zabrakło tu jakiegokolwiek przedstawiciela partii rządzącej, a także opozycji, która z Brexitu uczyniła wiodący dla siebie temat.

Badanie zostało przeprowadzone przez firmę SentiOne w oparciu o analizę ponad 9 milionów wpisów w Internecie i dotyczy okresów: od 23 marca 2016 roku do 23 czerwca 2016 roku oraz 24 czerwca 2016 roku.