Koniec brexitowych męczarni

Koniec brexitowych męczarni

Brexit, zdjęcie ilustracyjne
Brexit, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / fot. roadsigns
Torysi będą więc mieć wystarczającą przewagę w Izbie Gmin, żeby w końcu przeprowadzić Brexit. Europa wiele na nim straci, ale trwający wiele miesięcy stan zawieszenia nie służył ani Brytyjczykom ani Unii.

Boris Johnson ma swoją chwilę triumfu. Pakowanie skrzynek z pieczywem w piekarniach bladym świtem, odwiedzanie wyborców w domach i pełne humoru spoty w internecie zapewniły mu miażdżącą przewagę nad opozycyjną Partią Pracy. Torysi będą więc mieć wystarczającą przewagę w Izbie Gmin, żeby w końcu przeprowadzić brexit. Nie, żebym się jakoś specjalnie cieszył z wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - Europa wiele na tym straci - ale trwający wiele miesięcy stan zawieszenia nie służył ani Brytyjczykom ani Unii.

Zjednoczone Królestwo doszło do punktu w którym stało się jasne, że przeciwnicy wyjścia z UE nie mają dość siły, żeby cofnąć wyniki brexitowego referendum. Mieli jej dość jedynie do tego, żeby opóźniać nieuchronny rozwój wydarzeń. Boris Johnson, polityk uważany za cwanego asekuranta, podjął jednak ryzyko przedterminowych wyborów i dobrze zrobił. Przekonanie wyborców do poparcia jego determinacji do dokończenia procesu rozwodowego z kontynentalną Europą było tym łatwiejsze, że za przeciwnika miał wyjątkowo nieudanego lidera laburzystów.

Jeremy Corbyn przejdzie do historii jako grabarz partii, notującej pod jego przywództwem wyniki najgorsze od lat 30-tych XX wieku. Na Partii Pracy mści się dość anachroniczny w dzisiejszych czasach skrajnie lewicowy kurs lidera. Liczne gafy, w tym uwikłanie w antysemickie wystąpienia partyjnych radykałów i bliskie, przyjazne kontakty z palestyńskim Hamasem stworzyły z Corbyna polityczne monstrum, którym torysi zręcznie i skutecznie przestraszyli wyborców. Brytyjczycy wybrali normalność. Szkoda tylko, że tym razem oznacza ona także wyjście z UE.

Czytaj też:
Wybory w Wielkiej Brytanii. Wielki sukces torysów, Corbyn zapowiada rezygnację

Źródło: Wprost