Ksiądz z Zosina: Nie przywoźcie już żadnych ubrań na granicę!

Ksiądz z Zosina: Nie przywoźcie już żadnych ubrań na granicę!

Przejście graniczne w Zosinie. Przez pierwsze dni ubrania po prostu leżały za granicznymi szlabanami.
Przejście graniczne w Zosinie. Przez pierwsze dni ubrania po prostu leżały za granicznymi szlabanami. Źródło: Robert Stachnik
Ksiądz, który pomaga uciekającym przed wojną Ukraińcom na przejściu w Zosinie prosi, aby nie przyjeżdżać z darami bez pewności, że są one rzeczywiście na miejscu potrzebne. – Ludzie, którzy przekraczają granicę, mają ze sobą podstawowe rzeczy spakowane w walizki czy plecaki. To nie jest czas i miejsce na to, żeby dostawali ubrania – mówi „Wprost”.
Ksiądz Michał Efner z parafii w Strzyżowie organizuje pomoc dla uchodźców przekraczających przejście graniczne w Zosinie w województwie lubelskim. On i jego parafianie są tu niemal od początku wojny na Ukrainie.

Zosin. Ksiądz Michał Efner

Katarzyna Świerczyńska, „Wprost”: Kiedy byłam w Zosinie w poniedziałek, staliście tam białym busem z gorącą herbatą, środkami higieny i prowiantem, który każdy mógł wziąć na dalszą drogę…

Ksiądz Michał Efner: Teraz mamy już 120-metrowy namiot Caritasu. To się nazywa Namiot Nadziei. We wtorek policja kazała wszystkim się przenieść z placu pod szlabanami ze względów bezpieczeństwa. Teraz wszyscy wolontariusze stoją kawałek dalej od samego przejścia, na skrzyżowaniu w Zosinie. Nie ma też już tego targowiska ubrań, jak ja to nazywam, staraliśmy się to wszystko jakoś posortować i popakować, i prosimy, nie przywoźcie już żadnych ubrań na granicę!