Severski dla „Wprost”: Oficerowie wywiadu nie kłamią. To politycy podejmują decyzje

Severski dla „Wprost”: Oficerowie wywiadu nie kłamią. To politycy podejmują decyzje

Vincent Severski
Vincent Severski Źródło: Materiały prasowe / Czarna Owca
– Oficerowie wywiadu nie kłamią. Mogą się mylić, popełniać błędy, ale nie kłamią. Decyzje podejmują politycy, nie my. I tak to wygląda wszędzie, nie tylko w Polsce. Ta zasada jest fundamentem etycznym naszej pracy – musimy dostarczać prawdziwych informacji, nie manipulować nimi – mówi w rozmowie z „Wprost” Vincent Severski, emerytowany oficer wywiadu. Niedawno ukazała się jego najnowsza powieść „Krawiec”.
Rok 2003. Polska stoi u progu historycznej decyzji o wejściu do Unii Europejskiej, a w cieniu oficjalnej polityki trwają przygotowania do operacji „Iraqi Freedom”. Gdy w Warszawie pojawia się rosyjski agent, polski kontrwywiad rusza do akcji. Śledztwo prowadzi do młodej kobiety zatrudnionej jako opiekunka u premiera Feliksa Wirskiego.
Szef wywiadu powierza tę sprawę Romanowi Leskiemu oraz Monice Arent, która dopiero rozpoczyna służbę w wywiadzie. Tymczasem w Budvie nad Adriatykiem działa tajny zespół MI6. Na luksusowych jachtach spotykają się rosyjscy oligarchowie, którymi przewodzi miliarder Aleksander Gierman. Ich celem jest opracowanie planu obalenia prezydenta Rosji – o tym właśnie opowiada „Krawiec”.

Aleksandra Cieślik, „Wprost”: Czy na Bałkanach teraz też jest tak gorąco, jak było 20 lat temu, kiedy rozgrywa się akcja „Krawca”?

Vincent V. Severski: Na pewno nie aż tak. Tamten czas był wyjątkowy – to były bezpośrednie lata po wojnie na Bałkanach. To oczywiście inna sytuacja niż dziś, ale muszę podkreślić: choć rana została zabliźniona, Bałkany nadal są niespokojnym regionem, a wiele problemów wciąż pozostaje nierozwiązanych. Słychać niepokojące głosy, napięcia nie zniknęły.

Chciałem pokazać to w książce – że problemy i animozje między narodami bałkańskimi mają dużo głębsze źródła niż to, co widzieliśmy w latach 90. podczas wojny. Ich korzenie sięgają znacznie dalej w historię.

Gdy mówimy o „gorącej atmosferze”, dziś kojarzy mi się to z Serbią i jej ukłonami w stronę Rosji.

Ale to nie są tylko „ukłony”. Serbia jest po prostu prorosyjska.

Co rzeczywiście widać w książce. Doskonale oddał pan to na kartach powieści.

Wystarczy spojrzeć na flagi Serbii i Rosji. Te kraje zawsze były sobie bliskie – historycznie, kulturowo. To się zaczęło już w czasach panowania tureckiego. Rosja wspierała Serbów w wojnach z Turkami przez wieki.

Przechodząc bardziej w stronę powieści. Roman Leski to doświadczony oficer, Monika Arent dopiero wchodzi do świata agencji. Pracują razem. Pokazuje pan w książce dwa zupełnie różne punkty widzenia – na przykład w scenie z billingami telefonicznymi. Czy ta różnica pokoleń była zamierzona?

Artykuł został opublikowany w 27/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl