Jak skurczą się nasze portfele?

Jak skurczą się nasze portfele?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wkraczamy w okres drastycznego, największego od lat wzrostu kosztów utrzymania.
Nie ma wątpliwości, że nie uda się zahamować inflacji i za wszystko, a zwłaszcza za żywność, będziemy płacić coraz więcej. Ministerstwo Finansów szacuje, że w maju 2008 r. inflacja liczona rok do roku wzrosła do 4,3 proc., a jesteśmy dopiero przed spodziewanym jej szczytem. Dotychczas wszyscy uważali, że pod koniec roku ceny wyhamują i odetchniemy, ale to nie jest pewne. OECD właśnie przedstawiła prognozę, według której średnioroczna inflacja w Polsce w 2008 r. wyniesie 4,5 proc., a w 2009 r. wzrośnie aż do 5,5 proc.

Mimo populistycznych przepychanek słownych między PO a PiS rząd tak naprawdę ma wyjątkowo skromne możliwości oddziaływania na ceny. Przeciętny Polak musi więc odświeżyć dawną wiedzę i znowu nauczyć się żyć z inflacją. Słabym pocieszeniem będzie fakt, że podobnie muszą uczynić przeciętny Amerykanin czy Niemiec.

Najwięcej stracą mniej zarabiający. Najbogatsi bowiem wydają na drożejącą żywność kilka lub kilkanaście procent swoich dochodów, emeryci – 29 proc., a renciści - 31,4 proc. Oznacza to, że podwyżki cen żywności są dla nich dwukrotnie bardziej dokuczliwe niż dla najbogatszych.

Więcej o zbliżającym się do Polski drożyźnianym tsunami w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"