Prezydenci i burmistrzowie miast oraz wójtowie będą mogli sprawować swój urząd najwyżej przez dwie kadencje. Takie ograniczenia zaczną obowiązywać w Polsce, jeśli w życie wejdzie propozycja PiS - dowiedział się „Wprost”.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą „przewietrzyć polskie samorządy" i przerwać sieci powiązań. - Wysoko postawieni urzędnicy utworzyli małe królestwa, gdzie czują się bezkarni. Stanowiska obsadzają swoimi ludźmi – mówi Beata Kempa, posłanka PiS, która złoży we wtorek w Sejmie projekt ustawy.
Z pomysłem PiS nie zgadza się Michał Marcinkiewicz, poseł PO, który w projekcie widzi ograniczanie woli mieszkańców miast. – Jeżeli dany wójt, burmistrz czy prezydent sprawdza się na swoim stanowisku, to nie widzę powodu żeby ustawowo uniemożliwiać mu dalsze sprawowanie urzędu – tłumaczy.
Ustawa wymuszałaby także na radnych obowiązek zawieszenia w pełnieniu obowiązków urzędników, którym postawione zostałyby zarzuty z oskarżenia publicznego. Według posłów PiS, zapis ten ma skończyć z praktykami, jakie miały miejsce np. w Olsztynie. Prezydent tego miast Czesław Małkowski, pomimo zarzutów o molestowanie seksualne, nadal pełnił swoją funkcję.
Z pomysłem PiS nie zgadza się Michał Marcinkiewicz, poseł PO, który w projekcie widzi ograniczanie woli mieszkańców miast. – Jeżeli dany wójt, burmistrz czy prezydent sprawdza się na swoim stanowisku, to nie widzę powodu żeby ustawowo uniemożliwiać mu dalsze sprawowanie urzędu – tłumaczy.
Ustawa wymuszałaby także na radnych obowiązek zawieszenia w pełnieniu obowiązków urzędników, którym postawione zostałyby zarzuty z oskarżenia publicznego. Według posłów PiS, zapis ten ma skończyć z praktykami, jakie miały miejsce np. w Olsztynie. Prezydent tego miast Czesław Małkowski, pomimo zarzutów o molestowanie seksualne, nadal pełnił swoją funkcję.