Migalski: Komorowski był naszym sprzymierzeńcem

Migalski: Komorowski był naszym sprzymierzeńcem

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Forum
– Bronisław Komorowski nie nadaje się na prezydenta, a swoją osobowością i programem pomagał nam z każdym dniem – tak w rozmowie z „Wprost” europoseł PiS Marek Migalski komentował niewielką różnicę w poparciu między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim. – Platforma była przeszacowana – ocenia wyniki wyborów dr Rafał Chwedoruk.
Różnica między Komorowskim a Kaczyńskim wyniosła zaledwie ok. 5 proc. To znacznie mniej niż wyniki sondażowe z ostatnich dwóch miesięcy. Według europosła PiS Marka Migalskiego, partia Kaczyńskiego stopniowo zmniejszała dystans do marszałka Sejmu siłą swojego kandydata i jego programu. – Mamy silniejszego kandydata i lepszy program. Proponujemy Polakom państwo solidarne, nie chcemy rzucać obywateli na głęboką wodę – ocenił Migalski. Stwierdził też, że paradoksalnie sprzymierzeńcem Kaczyńskiego był sam Komorowski. – Kandydat PO pomagał nam swoim programem i swoją osobowością każdego dnia. Liczę, że będzie tak przez kolejne dni, które pozostały do drugiej tury. Marszałek jest sympatycznym człowiekiem, ale na prezydenta się nie nadaje. Są w tym kraju ludzie, którzy znacznie bardziej pasują do tej roli – ocenił europoseł.

Przeszacowana Platforma i świetny program PiS

W czym należy upatrywać sukcesu, jakim jest tak mała starta Jarosława Kaczyńskiego do Bronisława Komorowskiego? – W świetnej i skutecznej kampanii PiS, a także w ogromnym błędzie Platformy polegającym na przekonaniu, że pozycja Komorowskiego jest niezagrożona – twierdzi dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, specjalista od wizerunku z Instytutu Nauk Politycznych UW. – Tak samo było pięć lat temu w przypadku Tuska. Na pewno wpływ na taki wynik miał też elektorat wiejski, który w znacznej mierze nie głosował na swoich naturalnych kandydatów, czyli Pawlaka i Leppera, a właśnie na Kaczyńskiego – dodała. Z kolei według politologa dr Rafała Chwedoruka sondaże w pewnym stopniu fałszowały poparcie dla marszałka Sejmu. Według niego wyniki Platformy i Komorowskiego były i są przeszacowane. – To kwestia podziałów socjopolitycznych w Polsce. PO była przeszacowana, bo mniej osób głosuje na nią i na Komorowskiego, niż deklaruje to w sondażach. Po drugie partia Tuska postrzegana jest jako partia elit i wiele osób w sondażach wyraża dla niej poparcie właśnie ze względu na to, jak jest postrzegana – ocenił.

Arogancja i pycha Komorowskiego, ale Kaczyński też błędów się nie ustrzegł

Piotr Tymochowicz uważa, że Komorowski i PO tracą poparcie przez budowanie złego wizerunku. M.in. w błędnym PR należy według niego upatrywać słabnącego poparcia dla marszałka Sejmu. – Głównym błędem całej Platformy jest sposób, w jaki zachowują się jej członkowie. To taka arogancja i pycha podszyta ironią. Ludzi to zniechęca i odstrasza. Dlatego PO traci wyborców – ocenił Tymochowicz. Według niego gafy i lapsusy słowne Bronisława Komorowskiego nie miały jednak wpływu na jego poparcie. – Nie miały charakteru destrukcyjnego, nie dyskryminowały i nie umniejszały rangi Komorowskiego – stwierdził. Tymochowicz powiedział też, że podczas kampanii błędów nie ustrzegł się również główny kontrkandydat marszałka – Jarosław Kaczyński. – Czarną plamę na białym tle każdy zobaczy od razu, ale czarną plamkę na czarnym tle, już nie. A właśnie takim czarnym tłem jest Jarosław Kaczyński. Z punktu widzenia wizerunkowego, prezes PiS jest całkowitą gafą, podobnie jak większość rzeczy, które robi – stwierdził Tymochowicz. – Jego gafy to chociażby potęgowanie teorii spiskowych, kiedy mówił, że śmierć brata na pewno nie była przypadkiem – dodał.

Co zrobią wyborcy Napieralskiego?

Wobec nadchodzącej drugiej tury wyborów, ważną rolę odegrają wyborcy SLD. Większość z nich zagłosuje prawdopodobnie na Bronisława Komorowskiego, jednak elektorat lewicy jest podzielony. – 2/3 zagłosuje na Komorowskiego, 1/3 na Kaczyńskiego, ale i tak wiele zależy od tego, czy Grzegorz Napieralski poprze któregoś z kandydatów – twierdzi dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. Jej zdanie podziela dr Rafał Chwedoruk. – Istotna będzie decyzja samego Napieralskiego. Duża część wyborców SLD jest zależna od tego, co mówi partia i jej lider. Trzeba też pamiętać o tym, że elektorat Sojuszu jest zróżnicowany i choć grupa popierająca Komorowskiego jest dwa razy większa niż ta, która jest za Kaczyńskim, to stosunek tego poparcia, oscylujący wokół 60-25 dla Komorowskiego, jest jasnym sygnałem dla SLD, że poparcie, któregoś z kandydatów mogłoby roztrwonić ten kapitał, który Sojusz zdołał zgromadzić – ocenił Chwedoruk. Politolog wyklucza także możliwość koalicji pomiędzy SLD i PO. – Polska polityka jest nowoczesna, ale w tym sensie, że tutaj każdy z każdym może wejść w koalicję. Jednak przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku taka koalicja byłaby dla PO nieskuteczna i trudna do wyjaśnienia wyborcom – stwierdził.