Politycy o wyborach: ciepło żyrandola i kły wilka

Politycy o wyborach: ciepło żyrandola i kły wilka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) Źródło:Wprost
W ostatnich godzinach przed zapadnięciem ciszy wyborczej Wprost24 spytał polityków o ich wyborcze oczekiwania i prognozy dotyczące wyników. SLD nie spodziewa się niczego dobrego, ani po Komorowskim, ani po Kaczyńskim. Eugeniusz Kłopotek z PSL chce przede wszystkim, aby kampania już się skończyła, a politycy PO i PiS wierzą w sukces swoich kandydatów i... mają problem ze wskazaniem pozytywnych cech konkurenta.
- Żaden z kandydatów nie będzie dobrym prezydentem. Zostaliśmy pozbawieni wyboru. Nie będę głosować, bo mam dosyć mniejszego zła – zdradza nam eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn. W podobnym tonie wypowiada się inny przedstawiciel Lewicy, Jerzy Wenderlich. - Bóg jeden raczy wiedzieć,  kto będzie lepszym prezydentem. Każdy nosi na swoich barkach podobne brzemię grzechów – tłumaczy. Poseł obawia się, że prezydentura Komorowskiego będzie tylko „wygrzewaniem się w cieple żyrandola, kiedy sprawy Polski będą leżeć, jak leżą teraz". Wenderlich nie jest też przekonany, co do Kaczyńskiego. - Twarz gołębia pokoju może zamienić się w twarz groźnego wilka, który będzie miał zęby wbijające się w polityczne ofiary jeszcze głębiej niż za IV RP – mówi obrazowo o ewentualnej prezydenturze prezesa PiS. Z kolei Eugeniuszowi Kłopotkowi z PSL zależy przede wszystkim na tym, aby kampania się skończyła. - Wszyscy byśmy chcieli, żeby napięcie i ostrość przestały już rosnąć – tłumaczy. Nie wskazuje, kto będzie lepszym prezydentem - Najlepiej by było, gdyby Komorowski przejął część cech Kaczyńskiego, albo odwrotnie – szuka złotego środka poseł.

Trzęsienia ziemi nie będzie

Janusz Palikot zasugerował, że gdyby wybory wygrał Jarosław Kaczyński, mógłby chcieć stworzyć szerokią koalicję łączącą PiS, PSL i SLD. Pytani przez nas politycy nie wierzą jednak w takie "trzęsienie ziemi" na polskiej scenie politycznej. - Marzę o koalicji PO-PiS, marzę że pokażemy, że potrafimy rozmawiać ze sobą, że skończy się ta wojna, którą rozpętało PO – mówi nam Nelly Rokita z PiS. Inny pogląd w tej sprawie ma Beata Kempa. - Jestem zdania, że obecny rząd powinien dotrwać do końca i wtedy zostać rozliczonym za to, co zrobił, a właściwie, czego nie zrobił – mówi. Zapytany o ewentualną koalicję Jerzy Wenderlich ucina: proszę mnie nie straszyć i nie psuć weekendu. Dla Eugeniusza Kłopotka koalicja PiS–PSL–SLD jest "absolutnie niemożliwa". - Jeżeli Platforma trochę zrewiduje swoje postępowanie, szczególnie to z ostatnich miesięcy, to do 2011 roku utrzyma się koalicja rządząca PO-PSL. Co będzie w 2011 roku, zobaczymy – deklaruje.

Kaczyński? Wojna. Komorowski? Na pasku Tuska

Co, zdaniem polityków, przyniesie Polsce prezydentura Komorowskiego, a co może dać krajowi Kaczyński? – Wybór Kaczyńskiego oznacza następny rok wojny na górze, a także polityczne trzęsienie. Wygrana Komorowskiego to, co najmniej rok rządów w rękach jednego środowiska politycznego. To oznacza, że pełna odpowiedzialność spadłaby na to środowisko i nie byłoby już rozmaitych zaniechań – mówi o swoich oczekiwaniach Jarosław Gowin. Znacznie ostrzej ewentualną prezydenturę Kaczyńskiego widzi inny polityk PO, Stefan Niesiołowski. - Kompromitacja, zimna wojna domowa, szukanie i poniżanie wroga, czego zapowiedzią jest Radio Maryja i język, w którym przeciwnika opisuje się w kategoriach zdrajcy – wylicza jednym tchem poseł. Z kolei Joanna Senyszyn widzi wynik wyborów przez pryzmat relacji rząd–prezydent. - Dla Polski niewiele się zmieni. Prezydent ma przecież relatywnie małe uprawnienia. Kaczyński będzie prezydentem nie całej Polski, ale PiS-u, co będzie tragiczne. Będzie starał się żeby wróciła IV RP, a z kancelarii prezydenta zrobi siedzibę PiS i Pisopolski – mówi Senyszyn. - Z kolei Komorowski będzie szedł na pasku rządu. Nie będzie wetował żadnych ustaw. PO póki ma większość będzie mogła uchwalać, co zechce. Do tej pory było weto i PO pewne rzeczy się nie udały – zniszczyć telewizji i szpitali – dodaje eurodeputowana. Natomiast zdaniem posła PiS, Pawła Kowala Kaczyński wykorzysta możliwości, jakie niesie ze sobą prezydentura. - Komorowski zaprezentuje jedynie politykę stagnacji, bo będzie wykonawcą planu Donalda Tuska – tłumaczy.

Coś miłego o rywalu
 

Polityków poprosiliśmy także o wskazanie pozytywnych cech u kandydata konkurencyjnej partii. - Jest politykiem bardzo zdecydowanym i politykiem, który stoi przy swoich poglądach, chociaż polityczny PR, choć na wysokim poziomie się odznaczał. Wspierałby bezpieczeństwo energetyczne Polski – mówił o Kaczyńskim Jarosław Gowin. Beata Kempa z PiS chwali Komorowskiego za rodzinę. - Zaletą Komorowskiego jest to, że wychował piątkę dzieci. A polityczną? To, że przestanie być marszałkiem jeśli wygra wybory, ale szkoda, że stanie się to kosztem urzędu głowy państwa – mówi. - Proszę zadzwonić do pana Pospieszalskiego, on jest ekspertem w tych sprawach – mówi z kolei Niesiołowski zapytany o pozytywne cechy prezesa PiS.