Józefowicz: będzie łatwo, przyjemnie i dobrze platnie

Józefowicz: będzie łatwo, przyjemnie i dobrze platnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. tygodnik Wprost
Twórca nieśmiertelnego „Metra” między dojeniem kóz a łowieniem ryb zastąpi nieśmiertelnego Zbigniewa Wodeckiego w jury show TVN. Janusz Józefowicz przyznaje, że robota będzie łatwa, przyjemna i dobrze płatna.

Czy to, że Józefowicz zdecydował się pójść jako juror do „Tańca z  gwiazdami", to abdykacja i niewiara w to, że lepiej nie będzie (w teatrze)? - Nie ma to takiego ciężaru. Idę, bo uważam, że ja na co dzień to robię, oceniam tańczących, śpiewających, więc jest to dla mnie rzecz w miarę prosta, specjalnie się nie napracuję. A daje mi to fantastyczną szansę zareklamowania spektaklu „Pola Negri", jest to rodzaj pewnego układu z  TVN - zapewnia i dodaje, że nie ma ambicji, by stać się celebrytą.

Na sugestię, że to się stanie bez udziału jego ambicji, reżyser mówi: - Wiem, ale nie jest to moim specjalnym celem czy zamiarem. To była dziwna propozycja, zaskakująca, ten pomysł TVN, żeby nas oboje, mnie i Nataszę, zatrudnić, a ponieważ tak się składa, że jestem przed premierą spektaklu, to umówiliśmy się w ten sposób, że pokażę trzy duże fragment widowiska w czasie największej oglądalności. Na otwarcie „Tańca z  gwiazdami" będą takie sceny z „Poli Negri", w środku i na koniec, Natasza też się w tym pokaże, jako wykonawczyni. To fantastyczna dla nas promocja.

Mimo że do tej pory wszyscy "wsiąkali" w jurorowanie, Józefowicz zapewnia, że "Taniec z gwiazdami" nie będzie długa przygodą. - Nawet była rozmowa o tym, że jest to jakaś możliwość dłuższej współpracy, ale nie mam czasu na to - stwierdza. Taki system pracy oznacza jednak, że Józefowicz będzie z żoną w pracy i w domu, i w drodze do pracy, i do domu. - Jestem z żoną w pracy bez przerwy - mówi bez chwili namysłu i dodaje, że to nie jest chore.

O życiu Janusza Józefowicza, o związku z Nataszą Urbańską i... dojeniu kozy oraz piciu nalewki, czytajcie w najnowszym "Wprost" w rozmowie Piotra Najsztuba