Cała plotka o Szycu

Cała plotka o Szycu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Borys Szyc (fot. KRZYSZTOF KUCZYK/FORUM) 
- Gdyby oceniano mnie tylko na podstawie ról, nie miałbym nic przeciwko temu. Tylko jakaś szala się przeważyła, bardziej jestem oceniany przez pryzmat życia prywatnego. O którym tak naprawdę nikt z piszących nic nie wie, tylko snuje domysły lub też, jak to ładnie piszą, „przyjaciel rodziny" czy „przyjaciel aktora mówi nam...". Chciałbym poznać tego „przyjaciela" - mówi Borys Szyc w rozmowie z Piotrem Najsztubem.
Aktor pytany o ostatnie, niepochlebne publikacje prasowe na jego temat podkreśla, że "ktoś mu kiedyś tłumaczył, iż to działa na zasadzie sinusoidy". - Tabloidy muszą najpierw zbudować bohatera, później go zniszczyć, żeby go znowu zbudować, żeby go potem zniszczyć – i to tak idzie nieskończenie - wyjaśnia. I dodaje, że on znalazł się obecnie w dolnej części owej sinusoidy, choć spodziewa się, iż w najbliższym czasie "zacznie zwyżkować". Zaznacza przy tym, że "jak się wejdzie w ten ściek internetowy, to nie ma osoby, nie ma żadnego autorytetu, który by nie został zdyskredytowany i zjechany". - To smuci, że w takim kraju żyjemy, że nie lubimy siebie i tego, co robimy. To chyba wynika z jakiegoś kompleksu, może historycznego - zastanawia się Szyc.

- Teraz muszę się zebrać, skupić na tym, co mam do zrobienia. Za dużo było tych wszystkich publikacji o mnie, za dużo tego gadania oprywatnych sprawach, choć czasami człowiek ma takie wrażenie, że jak coś skomentuje sam, publicznie, to ma na to jakiś wpływ - podkreśla aktor w rozmowie z Piotrem Najsztubem.

O tym czy Borys Szyc ma żal do Wajdy, że ten nie widział go w roli Wałęsy, o życiowych zakrętach i rujnujących życie plotkach przeczytacie sięgając po najnowszy numer tygodnika "Wprost".