Koński dramat w Tatrach

Koński dramat w Tatrach

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Konie przewożące turystów na trasie do Morskiego Oka są maltretowane i po kilkunastu miesiącach trafiają do rzeźni – alarmują organizacje ochrony zwierząt. Zapowiadają złożenie doniesienia do prokuratury na Tatrzański Park Narodowy, jeśli nie nakaże zmniejszyć obciążenia wozów z 14 do 8 osób.
Animalsi odmówili asysty przy badaniach wysiłkowych zwierząt, jakie muszą one przechodzić co roku. – Nie możemy wspierać tej działalności. Mieliśmy nadzieję, że TPN wstrzyma te badania, ale nie – mówi Dominik Nawa z Komitetu Pomocy dla Zwierząt, które prowadzi Przystań Ocalenie dla koni. W zeszłym roku przedstawiciel Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami kwestionował badania wielu koni, bo rok wcześniej stwierdzono u nich wady wykluczające je z pracy. Bezskutecznie.

Działacze są gotowi doprowadzić do zakazu pracy koni na szlaku. Zbierają podpisy pod taką petycją. – Skoro warunki są tak ciężkie, że meleksy nie dadzą rady podjechać, to jak mają dawać konie? – pyta Nawa. 20 czerwca ma spotkanie w TPN, ale jeśli nie będzie porozumienia, złoży zawiadomienie do prokuratury.

Ekolodzy stworzyli na Facebooku stronę „Ratujmy konie z Morskiego Oka”. Niedowiarkom przypominają historię zwierzęcia, które w 2009 r. padło na tej trasie, ciągnąc wóz.

BW

Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora b ę dzie dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .