Radykalizacja nastrojów na Ukrainie. To tylko początek?

Radykalizacja nastrojów na Ukrainie. To tylko początek?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Protest na Majdanie 22 listopada 2004 roku (fot.By Gutsul at uk.wikipedia [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], from Wikimedia Commons= 
Ukraiński politolog i publicysta Witalij Portnikow w rozmowie z Wprost.pl opowiedział o radykalizacji części Majdanu oraz o "skandalicznych" ustawach Wiktora Janukowycza.
W ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz podpisał dziesięć ustaw, które w mediach zostały okrzyknięte jako „skandaliczne”. Nowe prawo delegalizuje protesty na Eromajdanie, wprowadza silniejszą kontrolę nad internetem i telekomunikacją, oraz zakazuje zbierania i publikacji zniesławiających informacji o sędziach i funkcjonariuszach milicji. Ukraińscy dziennikarze ocenili to jako próbę wprowadzenia cenzury oraz łamania praw i swobód obywatelskich. W weekend na głównym placu Kijowa znowu było tłumnie. W niedziele doszło do starć z milicją. Poszkodowanych zostało ok. 100 osób, w tym 70 funkcjonariuszy.

- To był błąd ekipy Janukowycza. Każda próba zmiany przepisów w momencie, gdy w państwie panuje destabilizacja, tylko nasila konfrontację. Poddaje w wątpliwość samo pojęcie prawa, gdyż ogromna liczba ludzi je ignoruje. To wszystko po raz kolejny pokazuje, że Janukowycz, nie jest w stanie adekwatnie ocenić wydarzenia, które mają miejsce w państwie – powiedział politolog Witalij Portnikow.

Według Portnikowa autorzy „skandalicznych” ustaw, próbowali wprowadzić kontrolę nad życiem publicznym Ukraińców. – W Rosji podobny proces odbywał się stopniowo i na tle gospodarczego wzrostu państwa. Ukraina jest bankrutem, który żyje wyłącznie za rosyjskie pieniądze. Putin miał poparcie Rosjan, na Ukrainie nie ma takiego miejsca, gdzie ludzie wspierają Janukowycza. Innymi słowy Janukowycz chciał zrobić w jeden dzień to, na co Putin i Łukaszenko pracowali latami. Nie da się zbudować państwa autorytarnego w jeden dzień – powiedział Portnikow.

Według Portnikowa, w obecnej sytuacji nie można mówić o przeciwstawieniu się wschodu i zachodu Ukrainy. - Na zachodzie państwa ludzie mają opozycję. Na wschodzie, prezydencka Partia Regionów ma monopol na władzę. Ale to nie znaczy, że cieszy się tam poparciem. Gdyby któryś z polityków odszedł z Regionów, i założył własny ruch, zyskałby miliony głosów – ocenia.

W tej chwili, mówi politolog, protesty na Ukrainie przechodzą w fazę radykalizacji nastrojów. Przynajmniej u części protestujących.

 - Dziś prezydent mówi o negocjacjach. Jeśli po nich nie nastąpi jakaś zmiana, sytuacja będzie zaostrzać się – powiedział Portnikow.