Relikwie Jana Pawła II na ebayu. Ks. Oder: To świętokradztwo

Relikwie Jana Pawła II na ebayu. Ks. Oder: To świętokradztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie: Gamma-Rapho/Getty 
Na ebayu udaję zainteresowanego i proszę o dokładne zdjęcie relikwii - tak o handlu relikwiami Jana Pawła II mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti o ks. Sławomir Oder, który dysponuje papieskimi relikwiami.
Magdalena Rigamonti: Ile jest krwi Jana Pawła II? Pytam, bo skoro jest w tylu miejscach na świecie, to znaczy, że pobierano ją papieżowi przy każdej możliwej okazji.

Ks. Sławomir Oder: Trudno mi powiedzieć. Wiem, że dokonano kilku pobrań krwi, która miała być przeznaczona do badań, a która została zachowana w Watykanie. Jest kilka relikwiarzy zawierających krople krwi. Dokładnie jest ich sześć. Jeden z nich był użyty do beatyfikacji i najprawdopodobniej będzie użyty do kanonizacji.

Te z kroplami krwi są najcenniejsze?
Tak. Więcej jest takich, w których krew jest sucha, jest plamą na fragmentach szat, np. sutanny czy koszuli poplamionej w czasie zamachu. Ta koszula została podzielona na małe kawałeczki, zaś te kawałeczki umieszczone w relikwiarzach.

Miało nie być rozdawnictwa, a tymczasem kard. Dziwisz wręczył relikwię sportowcowi Robertowi Kubicy.
Nie będę oceniał postępowania kardynała. Na pewno miał swoje głębokie motywy, jest człowiekiem mądrym i odpowiedzialnym. Miałem kilka sytuacji, kiedy biskupi prosili mnie o przekazanie relikwii w różne miejsca, różnym ludziom, bo jak pani wie, jestem też dysponentem papieskich relikwii, które mają trafiać do kościołów, seminariów

Przekazywał ksiądz, rozdawał?
Biskupi prosili mnie, bym przekazał, użyczył je konkretnym ludziom, którzy potrzebowali szczególnej opieki Jana Pawła II. I przy zachowaniu wszystkich gwarancji odpowiedniego potraktowania relikwii przekazałem kilka relikwii.

Ale to się, proszę księdza podpisuję jakąś umowę użyczenia?
Nie. Pozostajemy w sferze duchowej, w której nie ma potrzeby spisywania umów, cyrografów.

Trzyma ksiądz te relikwie u siebie w rzymskim mieszkaniu!?
A skąd. Przechowuje je w biurze. Są przygotowane, są w relikwiarzach.

Na półkach? Jak to wygląda, niech mi ksiądz opowie.
Małe relikwiarze wykonane są ze srebra albo i z innego metalu. Mają postać takich kapsuł ze szkiełkiem na środku i przez to szkiełko widać, co tam jest. Relikwiarze schowane są do kartonika i kiedy taka potrzeba zachodzi, wysyłane są pocztą dyplomatyczną albo odbierane bezpośrednio u mnie w biurze.

Kto je wykonuje? Świecka osoba?
Nie, pewien zakonnik, do którego mam zaufanie. Robi to z wielkim oddaniem. Nie jest osobą przypadkową.

Polak?
Nie, Włoch. Pracuje u siebie w domu. To jubilerska robota. Fragmenty tkaniny są cięte na bardzo niewielkie kawałeczki, mniejsze niż 1 cm na 1 cm, a później umieszczane w relikwiarzu.

Ile ksiądz ma swoich, prywatnych relikwii?
To jest osobiste pytanie.

Abp Mokrzycki, który ma relikwię pierwszego stopnia też tak odpowiada.
Ja mam to szczęście, że mieszkam bardzo blisko kościoła, w którym jestem rektorem i nie mam potrzeby przechowywania ich w służbowym mieszkaniu. Ich naturalnym miejscem jest kościół, gdzie mogą być wystawione dla wiernych. Jeden z relikwiarzy z krwią płynną jest dla wiernych. Drugi mój relikwiarz z kapsułą krwi pielgrzymuje po świecie.

Relikwie papieskie to też biznes.
Kościół nie sprzedaje relikwii. Niestety jednak coraz częściej na aukcjach internetowych można znaleźć relikwie. Pewnie i prawdziwe i fałszywe.

Ksiądz je tropi, śledzi, wyszukuje?
To, że ktoś umieszcza na e-bay'u relikwie dopuszcza się świętokradztwa. Ten, kto te relikwie kupuje, również. Oczywiście poza sytuacjami, kiedy ktoś to ściąga z rynku i umieszcza w odpowiednim miejscu. Watykan nie ma żadnej armii ani wydziału śledczego.

Ale ma wielu urzędników.
Różni ludzie informują mnie o takich aukcjach. Udaję więc zainteresowanego i przede wszystkim proszę o dokładne zdjęcie relikwii.

Odetchnął ksiądz z ulgą, kiedy proces się skończył?
W pewnym sensie tak. Odetchnąłem, bo pomyślałem, że nareszcie będę miał spokój. Nie chcę wywoływać sensacji, ale podczas trwania prac działy się różne dziwne rzeczy. Tak, jakby ktoś chciał nam przeszkodzić. Odczuwałem jakąś negatywną siłę. Ale to i tak był najpiękniejszy okres w moim kapłańskim życiu. Czekam na 27 kwietnia.

Myślę, że dopiero potem się zacznie. Pół świata będzie chciało od księdza relikwię.
Już bardzo dużo wysłałem. Wydrukowaliśmy przecież ponad milion obrazków z modlitwą o beatyfikację i kanonizację JPII. Do każdego obrazka dołączony był malusieńki fragment szaty.

Kto to wszystko ciął?
Mamy zaprzyjaźnione zakonnice kontemplacyjne Karmelitanki i one cięły, przyklejały, zaklejały.

Widzę tę scenę. Film by z tego powstał?
Z całego procesu?

Tak, taki wielki z rozmachem, hollywoodzki.
Chyba tak. Na pewno tak. Kilka ciekawych rzeczy się zdarzyło.

Na przykład?
Nie mogę tego powiedzieć.

Nie wyjdę!
Myśli pani, że zacznę opowiadać historię rodem z Dana Browna? Czegoś takiego nie było.

Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .