Co kryje się za sukcesem Biedronia?

Co kryje się za sukcesem Biedronia?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne z tygodnika "Wprost" Fot. PAP/EPA 
Na zmiażdżonej lewicy wrażenie robią wyborcze osiągnięcia Roberta Biedronia. Jak mu się udało i co się za tym kryje?
Po pierwszej turze przygnieciony porażką Janusz Palikot zaprosił do siebie Biedronia: - Siadaj i opowiadaj, jak to zrobiłeś! 

Biedroń, gdy został posłem z Gdyni w 2011 założył, biuro poselskie w Słupsku. – I ze zdziwieniem zauważyłem, że spośród 14 posłów w tym regionie tylko czterech ma biura w Słupsku. A ludzie są złaknieni kontaktu. Gdy mam dyżur poselski kolejka przed drzwiami jest, jak do najwybitniejszego lekarza-specjalisty! Ludzie bardzo mnie do tego startu zachęcali – opowiada.  

Grubo przed wyborami Biedroń próbował dogadać się z Leszkiem Millerem, liderem SLD. Miller był pewny swego. Uważał, że SLD jest mocne i nie potrzebuje w Słupsku współpracować z Biedroniem. – Współpraca w takim przypadku oznacza, że Miller daje pieniądze na pięć billboardów i w zamian wstawia na listę obok Biedronia swoich czterech działaczy, którzy działali już za czasów Gomułki albo Gierka – opisuje współpracownik Biedronia. Sam Biedroń trafnie ocenił, że w tej kampanii szyldy partyjne będą tylko przeszkodą. Nie zawiesił nigdzie loga „Twojego Ruchu”, a Janusza Palikota poprosił, by nie pojawiał się w Słupsku, bo mu tylko swoją obecnością zaszkodzi.

Eksperyment wyszedł nieźle i dzięki kampanii za kilkanaście tysięcy złotych Biedroń wygrał wybory. Wnioski są ciekawe. Na przykład, lokalne media przepytują ludzi na kogo będą głosować. Najczęstszy zarzut pod adresem Biedronia jest taki, że jest „spadochroniarzem w Słupsku” i nie zna nazw ulic w mieście. Spodziewanego przez niektórych wypominania Biedroniowi orientacji seksualnej jest tyle, co kot napłakał. – Jakaś pani powiedziała mi, że gej nie może być prezydentem Słupska, gdy poszedłem na czwartoligowy mecz to krzyczeli do mnie: pedał i ciota. Wytrzymałem – opowiada Biedroń o incydentach. 

Doktor Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego: - Panuje błędne przeświadczenie, że tego typu sprawy obyczajowe mają ważny wpływ na decyzje wyborców. Okazuje się, że dla większości są to kwestie prywatne, osobiste.  

Więcej na ten temat w najbliższym numerze "Wprost", który w niedzielę od godziny 20 jest dostępny również w formie e-wydania: www.ewydanie.wprost.pl.

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore  GooglePlay