Dziwne ruchy chińskiej floty. Pekin pomoże Rosjanom w Syrii?

Dziwne ruchy chińskiej floty. Pekin pomoże Rosjanom w Syrii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chińska fregata (fot.Fotolia.pl/VanderWolf Images) 
W ostatnich tygodniach coraz częściej pojawiały się informacje o ruchach chińskiej floty wojennej, której kilka okrętów miało od sierpnia przemieszczać się w stronę Morza Śródziemnego.
Rozpoczęcie przez Rosję interwencji zbrojnej w Syrii dało asumpt do domysłów, że Chińczycy mogliby wesprzeć tę akcję. Chodzi o okręty należące do 152. Floty, które według oficjalnych informacji najpierw brały udział w akcji antypirackiej u wybrzeży Afryki, a potem udały się w bardzo dziwną trasę. Jej celem po przepłynięciu Morza Czerwonego i Śródziemnego jest Bałtyk, a później powrót do Azji.

Przedstawiciele Pekinu zachowują daleko idącą wstrzemięźliwość. Zaprzeczają, by Chiny szykowały się do zbrojnego wsparcia Rosji, i nie rozpatrują takiej możliwości "bez otrzymania oficjalnej prośby od władz syryjskich”. Zhang Junshe, analityk Instytutu Badawczego Floty Wojennej, nazwał wszelkie spekulacje na ten temat plotkami. Stwierdził, że rejs okrętów Chińskie statki wojenne niebezpiecznie zapuszczają się coraz dalej 152. Floty był planowany na długo przed akcją Rosjan na Bliskim Wschodzie.

Mimo tych oficjalnych zaprzeczeń wątpliwości wzbudzają doniesienia niektórych mediów. Na ogół dobrze poinformowany poświęcony obronności izraelski portal "Debka” w swojej analizie nie wyklucza ograniczonego włączenia się Chin w działania na Morzu Śródziemnym. Portal podał, że pod koniec września w użytkowanym przez Rosjan porcie w Tartusie miał przebywać chiński lotniskowiec "Liaoning” (w rzeczywistości to mało prawdopodobne, by tak duża jednostka nie wzbudziła wcześniej zainteresowania zachodnich wywiadów). Z kolei libański portal Al-Masdar News cytuje syryjskich oficerów twierdzących, że w Tartusie widziano chińskie okręty wojenne, być może dostarczające broń dla armii rządowej, bo takie dostawy są faktem.

Pogłoski na temat możliwego chińskiego zaangażowania podsycali też Rosjanie. O tym, że "Chińczycy wspierają nasze działania” – mówił dziennikarzom „Prawdy” deputowany Dumy Igor Morozow. Według rosyjskich analityków w istocie Chiny nie chcą brać aktywnie udziału w wojnie syryjskiej, a co najwyżej zbroić armię prezydenta Assada i demonstrować "życzliwe poparcie” dla Rosji w nadziei, że w przyszłości Moskwa odwdzięczy się tym samym np. w przypadku otwartego konfliktu na Morzu Południowochińskim.

Tekst ukazał się najnowszym numerze "Wprost", który dostępny jest w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 12 października. Najnowsze wydania można zakupić również w wersji do słuchania oraz na  AppleStoreGooglePlay. "Wprost" dostępny jest także w formie e-wydania.