Uwaga! TVN: Od roku walczy, by sąd uznał to, kim jest. „Bezradność mnie dobija”

Uwaga! TVN: Od roku walczy, by sąd uznał to, kim jest. „Bezradność mnie dobija”

Kadr z programu Uwaga! TVN
Kadr z programu Uwaga! TVN Źródło:X-news/Uwaga
– Nie czułam żadnego związku z osobą, którą widziałam w lustrze – mówi Katarzyna, która od niemal roku walczy o to, by to kim jest, uznał też sąd i dał jej zgodę na zmianę dokumentów. Do redakcji programu Uwaga! TVN zgłosiła się z prośbą o interwencję i pokazanie tego, jak w takich sytuacjach cierpią osoby transpłciowe.

– Przeszłam dość długą i bolesną drogę. (…) To było bardzo dziwne doświadczenie, bo nie czułam jedności ze swoim ciałem. Nie czułam się sobą, nie czułam żadnego związku z osobą, którą widzę w lustrze. Tak było cały czas. Aż do tranzycji – opowiada Katarzyna, która dwa lata temu rozpoczęła proces tranzycji.

Najpierw były konsultacje ze specjalistami, potem diagnozy, praca psychologiczna i wreszcie terapia hormonalna. To wszystko sprawiło, że poczuła się sobą. – To jest biologia. To nie jest sytuacja, gdzie możemy dokonać wyboru – zaznacza seksuolog Aleksandra Rabacha, specjalistka od spraw tranzycji. I dodaje: – To jest najważniejsza sprawa dotycząca nas jako ludzi. Dzięki temu, że wyglądamy, jak wyglądamy i czujemy się zgodnie ze sobą, możemy szczęśliwie żyć.

„Moja bezradność mnie dobija”

Katarzyna walczy o to, by uregulować swoją sytuację prawnie. – Niedługo będzie rok, jak ta sprawa została zarejestrowana w systemie. Moja bezradność mnie dobija. Wykorzystałam wszystkie środki, żeby spróbować jakoś ruszyć tę sprawę do przodu – mówi.

Katarzyna do redakcji Uwagi! TVN zgłosiła się z prośbą o interwencję i pokazanie tego, jak w takich przypadkach cierpią osoby transpłciowe. – Ponad 20 lat żyłam w niezgodzie ze sobą, więc te uczucia gdzieś muszą się piętrzyć. Musi to w jakiś sposób coraz mocniej przytłaczać i mnie właśnie przytłacza coraz mocniej, ale napotykam też realne trudności – mówi.

– Czasem jestem postrzegana jako osoba, która posługuje się nie swoim dowodem. No bo osoba, która wygląda jak kobieta, brzmi jak kobieta, podaje dokument należący do osoby płci męskiej, o męskim imieniu – tłumaczy Katarzyna.

Brak ustawy ws. osób transpłciowych

W Polsce do dziś nie ma ustawy, która opisywałaby postępowanie w takich sytuacjach. Jeżeli osoba transpłciowa chce dopełnić formalności i dostać zgodę na zmianę dokumentów, może to zrobić tylko w jeden sposób. W procesie cywilnym pozwać swoich rodziców. Zwykle staje wtedy w sądzie naprzeciwko nich.

Półtora roku temu w tym samym sądzie w Poznaniu taką rozprawę przeszedł Florian. W swoim reportażu w TVN24 pokazał to Piotr Jacoń. W sprawie Floriana do dziś nie ma wyroku sądu. – Dla nas, dla osób transpłciowych, to ważne, żeby mieć dokumenty zgodne z naszą tożsamością, z naszym wyglądem, z naszym imieniem – przekonuje Florian.

Dla Floriana wspomnienie własnej rozprawy w sądzie w Poznaniu jest traumatyczne, dlatego doskonale rozumie, przez co przechodzi Katarzyna. – To jest kolejna sprawa w poznańskim sądzie i mam w głowie tylko myśl, że coś jest nie tak i to grubo nie tak – uważa Florian.