Uwaga! TVN: Od roku walczy, by sąd uznał to, kim jest. „Bezradność mnie dobija”

Uwaga! TVN: Od roku walczy, by sąd uznał to, kim jest. „Bezradność mnie dobija”

Zarówno w sprawie Floriana, jak i w sprawie Katarzyny do procesu włączyła się Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Jak podaje Uwaga! TVN, w skali kraju prokuratura przystępuje tylko do 8 proc. takich spraw. Dlaczego sytuacja w Poznaniu wygląda inaczej? – U nas sądy zawiadamiają prokuraturę o potrzebie udziału prokuratora w takiej sprawie. I najczęściej prokuratorzy decydują, że taki udział zgłaszają – tłumaczy Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Tymczasem eksperci wskazują, że jeśli chodzi o transpłciowość, to osoba, której ta sprawa dotyczy, czuje i wie najlepiej. – To nie chodzi o to, czy prokurator wie lepiej, co ta osoba czuje. Prokurator przystępujący do tego postępowania działa przede wszystkim w granicach i na podstawie prawa, czyli przepisów, które kiedyś ktoś ustanowił. Być może te przepisy są dzisiaj nieadekwatne do sytuacji, która obecnie panuje – mówi prokurator Wawrzyniak.

Europejski Trybunał Praw Człowieka nie ma wątpliwości. Procedura powinna być szybka, przejrzysta, dostępna oraz w jak najmniejszym stopniu ingerować w życie prywatne osoby, której dotyczy. Z kolei w wydanych kilka lat temu rekomendacjach Rzecznika Praw Obywatelskich można przeczytać, że w większości przypadków obecność prokuratora jest zbędna, a postępowanie dowodowe może ograniczać się jedynie do opinii specjalistów dołączonych do pozwu.

„Sposób sprzeczny ze standardem międzynarodowym”

– Postępowanie Kasi toczy się w sposób sprzeczny ze standardem międzynarodowym, z tym, jak takie postępowania powinny wyglądać. W zasadzie każde kryterium zostało do tej pory przez Sąd Okręgowy w Poznaniu naruszone – uważa mec. Milena Adamczewska-Stachura ze stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”.

Dlaczego przez rok w tej sprawie wydarzyło się tak niewiele? Czy konieczne jest powoływanie kolejnych biegłych i włączanie się do sprawy prokuratora? Czy i kiedy Katarzyna otrzyma upragnioną zgodę na zmianę dokumentów? Dziennikarze Uwagi! TVN chcieli zapytać o to w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, ale jego rzeczniczka nie zgodziła się na rozmowę przed kamerą. Otrzymali oświadczenie: „W ramach swojej niezawisłości sędziowie podejmują każdorazowo indywidualne decyzje, w tym co do powoływania biegłych, czy zawiadamiania prokuratora o toczącym się postępowaniu”.

I dalej: „Co do zarzucanej przewlekłości postępowania mogę jedynie wskazać, że ilość spraw jednocześnie prowadzonych przez każdego z sędziów to średnio 600-700. Nie jest możliwe procedowanie nad nimi w rozsądnym i zapewne oczekiwanym przez strony czasie”.

Tranzycja sądowa może jednak wyglądać zupełnie inaczej. – Czekałem 36 dni – mówi Michał. I dodaje: – Spisałem z rodzicami umowę. Nie musieliśmy się stawiać osobiście na rozprawie. Nie musieliśmy przechodzić tych wszystkich trudnych rozmów na sali sądowej, więc to było dla nas dużym ułatwieniem. Nie było też biegłych.

Stanowisko ministry ds. równości

Oto, czy sytuacja osób transpłciowych zostanie uregulowana prawnie, zapytano ministrę ds. równości. – Powstaje ustawa, nad którą pracują organizacje pozarządowe. Osoby trans, które są najbardziej zainteresowane tym, żeby ta zmiana jak najszybciej się dokonała, są w tę zmianę legislacyjną zaangażowane i zaplanowane jest moje spotkanie z tymi organizacjami, które nad taką ustawą pracują – mówi ministra Katarzyna Kotula.

– Wypracujemy takie rozwiązania, czy w obszarze zmian legislacyjnych, czy w obszarze rekomendacji, czy też może rozporządzeń, które spowodują, że to będzie szybka ścieżka, że nie będzie trzeba latami czekać z takim poczuciem, że to państwo ich nie chce, że muszą się chować i że muszą latami walczyć o to, żeby być tymi, którymi czują, że są – dodaje ministra.