Mężczyzna groził, że wysadzi się w powietrze na pomniku smoleńskim. Policja zdradza szczegóły

Mężczyzna groził, że wysadzi się w powietrze na pomniku smoleńskim. Policja zdradza szczegóły

Policyjna blokada w Śródmieściu
Policyjna blokada w Śródmieściu Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Mężczyzna, który groził wysadzeniem się w powietrze na Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej, oddal się w ręce policji. – Negocjacje przyniosły skutek – relacjonował rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, podinsp. Sylwester Marczak.

W sobotę w Warszawie doszło do groźnego incydentu. Na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej wszedł mężczyzna, który groził, że dokona detonacji ładunku wybuchowego. Na Plac Piłsudskiego skierowano dwa zastępy straży pożarnej oraz grupę operacyjną miasta. Policja wyłączyła zagrożony obszar z ruchu. Na miejscu działali kontrterroryści i negocjatorzy. Po godz. 13 mężczyzna oddał się w ręce policji.

Mężczyzna wszedł na pomnik smoleński. Negocjowali z nim policjanci

O 14:00 o szczegółach policyjnej operacji mówił na konferencji rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, podinsp. Sylwester Marczak. – Pojawił się komunikat, który wskazywał na realne zagrożenie osób znajdujących się na Placu (Piłsudskiego -red.). Informacja została przekazana do dyżurnego policji i dotarła do Komendanta Stołecznego Policji. Obecnie mieliśmy do czynienia z akcją, która dotyczyła bezpośrednio wyborów. Przeszliśmy na najwyższy poziom zabezpieczenia ze strony policji. Mówimy o setkach policjantów – relacjonował Sylwester Marczak.

– Wszelkie procedury zadziałały. Gdy byliśmy gotowi, wykorzystano pojazd specjalistyczny, który dawał bezpieczeństwo policjantom i negocjatorom – dodał.

Co znajduje się w plecaku?

Plac Piłsudskiego cały czas jest odgrodzony przez policję. Operację prowadzi Wydział do Walki z Terrorem Kryminalnym, na miejscu pracują także psy policyjne. Mężczyzna został zatrzymany. Negocjacje przyniosły skutek. Mężczyzna zszedł, został obezwładniony przez policjantów, prowadzone są z nim czynności – doprecyzował Marczak.

Policja będzie ustalać motywy działania mężczyzny i dopiero wtedy będzie o nich informować. Przy pomniku został plecak mężczyzny. Tam są prowadzone działania przy użyciu robota i rentgena, tak, żeby wykluczyć, że plecak nie stwarza zagrożenia dla innych. Zawartość plecaka przesądzi o tym, jaka kara będzie grozić mężczyźnie.

Czytaj też:
Światowa atrakcja dostępna w Polsce. Można zobaczyć dzieła najsłynniejszego artysty na świecie

Źródło: WPROST.pl