Rosyjskie rakiety spadły na Dniepr w piątkowy wieczór, 28 lipca, ok. godz. 21:30 lokalnego czasu (w Polsce była godz. 20:30).
Atak na Dniepr. Dziewięć osób zostało rannych
Pociski trafiły w wieżowiec mieszkalny oraz siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, zlokalizowane w centrum miasta. Najwyższe piętro wieżowca uległo niemal całkowitemu zniszczeniu.
Szef lokalnej administracji Serhij Łysak poinformował, że rannych zostało dziewięć osób. Poszkodowani to dwoje dzieci w wieku 14 i 17 lat, dwie kobiety w wieku 20 lat, mężczyźni w wieku od 18 do 53 lat oraz 77-letnia kobieta. Na szczęście, nie ma ofiar śmiertelnych.
Portal Ukraińska Prawda zwrócił uwagę, że wieżowiec znajdował się na terenie nowego osiedla, gdzie wiele mieszkań nie zostało jeszcze zasiedlonych. W przeciwnym razie liczba ofiar byłaby dużo większa. Natomiast w budynku SBU w chwili ataku nie przebywały żadne osoby.
Zełenski: Ci dranie odpowiedzą
Jeszcze w piątkowy wieczór do ataku rakietowego na Dniepr odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Wołodymyr Zełenski.
Podkreślił, że tuż po otrzymaniu informacji o ataku przeprowadził rozmowy z SBU, ministerstwem spraw wewnętrznych, służbami ratunkowymi oraz szefem lokalnej administracji wojskowej.
„Dniepr. Piątkowy wieczór. Trafiono w wieżowiec i budynek SBU. Znowu rosyjski terror rakietowy (...) Reagujemy szybko i pomagamy ludziom. Utrzymujemy sytuację pod kontrolą. Zrobimy wszystko, aby Rosja poniosła pełną karę za agresję i terror wobec naszego narodu. Ci dranie odpowiedzą. Zrobimy wszystko, by sprawiedliwości stało się zadość” – skomentował przywódca Ukrainy.
facebookCzytaj też:
Premier Morawiecki skomentował obecność Wagnerowców na Białorusi. „Będą pewnie przebrani”Czytaj też:
Nadchodzi przełom w walce z Rosjanami? „Jednostki rezerwowe przybyły, aby wykorzystać okazję”