Bortniczuk o Turczynowicz-Kieryłło: Na miejscu mecenas rozważyłbym wycofanie się z tej kampanii

Bortniczuk o Turczynowicz-Kieryłło: Na miejscu mecenas rozważyłbym wycofanie się z tej kampanii

Jolanta Turczynowicz-Kieryłło
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Kamil Bortniczuk, rzecznik Porozumienia, ocenił w „Porannej Rozmowie” na portalu Gazeta.pl, że na miejscu mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło „bardzo poważnie rozważyłby wycofanie się z kampanii i zajęcie się na poważnie obroną swojego dobrego imienia”.

– Rzeczywiście jest tak, że czasami zdarza się, że niektóre osoby, które wydawałoby się, że swój życiorys mają absolutnie jednostronnie pozytywny i że będą powiewem świeżości w polityce, napotykają na bardzo twardy mur w tej polityce – mówił poseł. – Tak było z Szymonem Hołownią, który rozpoczął kampanię od falstartu i nawiązał niesmacznie do Smoleńska. Tak jest po części z panią mecenas – stwierdził.

Bortniczuk stwierdził, że „na miejscu pani mecenas poważnie by się zastanowił”. – Na miejscu pani mecenas bardzo poważnie bym się zastanowił, czy to nie jest czas, też w związku z , w związku z tym, że kampania zmierza na inne tory, że będzie znacznie mniej spotkań do organizacji, mniej spotkań bezpośrednich... na miejscu pani mecenas bardzo poważnie rozważyłbym wycofanie się z tej kampanii i zajęcie się na poważnie obroną swojego dobrego imienia, ponieważ też w przyszłości, jej przyszłości zawodowej jako mecenasa funkcjonującego na rynku będzie to z jej perspektywy bardzo ważne – mówił.

„Gazeta Wyborcza” o ?

„Gazeta Wyborcza” przypomniała, że podczas kampanii przed ostatnimi wyborami samorządowymi Jolanta Turczynowicz-Kieryłło została przyłapana na rozrzucaniu ulotek w trakcie ciszy wyborczej. Podczas szamotaniny ze świadkiem tego incydentu miała pogryźć go w rękę, zyskując tym samym pseudonim „Gryzelda”. W wyborach parlamentarnych bez powodzenia ubiegała się o mandat senatora, a „GW” donosi, że to ona stała za poprawkami partii Jarosława Gowina do ustawy dotyczącej represji wobec sędziów.

„A Kaczor przestał ogłupiać ludzi”

Zdaniem gazety mieszkająca w Milanówku rodzina miała nie darzyć sympatią obecnej partii rządzącej. Kilka lat temu późniejsza szefowa sztabu Andrzeja Dudy napisała nawet „Balladę Milanwoską”, której trudno nie skojarzyć z postacią prezesa partii rządzącej. „Różne stosują triki Króliki by zmieść kaczora z polityki” – brzmią pierwsze wersy utworu. „W Polsce tradycję chciały zmieniać by w przeddzień święta dziękczynienia nie poszukiwać więcej indora” – czytamy dalej. „W ten sposób naród by się obudził a Kaczor przestał ogłupiać ludzi” – napisała prawniczka w zakończeniu wiersza.

Zarówno sama rymowanka, jak i znane wcześniej polityczne sympatie rodziny Kieryłłów sprawiły, ze kolejne kroki zawodowe Jolanty Turczynowicz-Kieryłło zaskoczyły jej znajomych. – Start w wyborach do Senatu z listy PiS, teraz praca u Dudy? Jesteśmy w szoku, Kieryłyłki to nasza milanowska elita, jeszcze jakieś półtora roku temu byli antypisowscy. Teraz Jola pracuje dla dobrej zmiany i Dudy. Dla nas to nie do pomyślenia – powiedział w rozmowie z „GW” dawny znajomy Turczynowicz-Kieryłło.

Reakcja Turczynowicz-Kieryłło

„Nierzetelne teksty »GW« to kolejny atak na mnie i moją rodzinę. Zawierają niedomówienia, manipulacje i kłamstwa. Oparte głównie na perfidnych plotkach ludzi związanych z Platformą i KOD” – napisała , odnosząc się do publikacji dziennika. „Oświadczam dobitnie, że w pełni popieram program Zjednoczonej Prawicy. Nie mam żadnych wątpliwości, że dokonałam właściwego wyboru. I będę się starać z tym większą siłą, im większy będzie atak, byśmy odnieśli zwycięstwo” – dodała szefowa kampanii w kolejnym wpisie na .

Czytaj też:
Jest kolejny kandydat na prezydenta. Marek Jakubiak ogłosił, że zbiera podpisy