Kradł krany w całej Łodzi. Wpadł, bo załatwiał się na ulicy

Kradł krany w całej Łodzi. Wpadł, bo załatwiał się na ulicy

Cieknący kran
Cieknący kran Źródło:pixabay/304cina62
Złodziej kranów z Łodzi został złapany przez policjantów, kiedy wypróżniał się w miejscu publicznym. Przy sobie miał jeszcze mokry klucz francuski oraz... skradziony kran.

Jak informują dziennikarze TVN 24 Łódź, mężczyzna zatrzymany przez policję na jednej z łódzkich ulic kradł krany w całym mieście od początku roku. Zanim zajął się przestępczą działalnością, prowadził własną firmę w Niemczech. Przed świętami Bożego Narodzenia ruch w interesie ustał i mężczyzna wrócił do Polski, podreperować swój budżet. Niestety, czynił to nielegalnie.

Hydraulik tłumaczy, że musiał kraść, ponieważ żona nie chciała wpuścić go do domu. – Musiałem znaleźć pomysł na to, jak przetrwać – miał tłumaczyć podczas przesłuchania. – Dobrze znam Łódź. Wiedziałem, gdzie są publicznie dostępne toalety, z których można ukraść baterie – zeznał oryginalny złodziej. Pustoszył budynki łódzkiego uniwersytetu oraz politechniki, nawiedzał kina i biblioteki, a także niektóre hotele. Co najdziwniejsze, kosztowne baterie kranowe sprzedawał nawet za 100 czy 20 złotych.

– Zarzucamy 32-latkowi przestępstwa kradzieży 17 baterii łazienkowych, których wartość to 4900 złotych. Wszystko jednak wskazuje na to, że podejrzany w znacznie szerszym zakresie parał się taką właśnie działalnością – opowiada rzecznik policji w Łodzi. Dodaje, że liczba przestępstw przypisanych do zatrzymanego z dużym prawdopodobieństwem jeszcze wzrośnie, kiedy zgłoszą się kolejne poszkodowane przedsiębiorstwa i instytucje. Ze względu na brak miejsca stałego pobytu, zatrzymany złodziej trafił na 2 miesiące do aresztu.

Źródło: TVN24