Pościg z przesiadką, gonitwy po lesie i kilometry jazdy na masce. Brawurowa pogoń za golfem i mazdą

Pościg z przesiadką, gonitwy po lesie i kilometry jazdy na masce. Brawurowa pogoń za golfem i mazdą

Policyjny pościg (zdj. ilustracyjne)
Policyjny pościg (zdj. ilustracyjne) Źródło:Policja.pl
Piątkowe wydarzenia na spokojnej polskiej wsi nadawałyby się na wciągający scenariusz do nowego filmu. Niewątpliwym bohaterem produkcji byłby policjant, który przez kilka kilometrów najpierw drogą leśną, a później asfaltową jechał na masce samochodu.

Do zdarzenia doszło w piątkowy poranek w miejscowości Rozgół w powiecie koneckim. Patrol ruchu drogowego, podczas kontroli pojazdów na drodze krajowej numer 74 zauważył Volkswagena Golfa, który miał niesprawne jedno światło mijania. Gdy będący na drodze policjant wydał kierującemu sygnał do zatrzymania się, ten zignorował go i przyspieszył. Mundurowy zmuszony był uciekać z drogi na pobocze. Stróże prawa natychmiast wsiedli do radiowozu i rozpoczęli pościg, informując o sytuacji dyżurnego policji. Kierowca golfa jadąc w kierunku miejscowości Sielpia, nie reagował na sygnały wydawane przez policjantów do zatrzymania, przyspieszał zwiększając odległość od radiowozu. Po krótkim pościgu samochód zniknął z pola widzenia policjantów.

Dyżurny koneckiej komendy drogą radiową przekazał informacje o całej sytuacji do wszystkich patroli będących na służbie. Informację tę usłyszeli policjanci będący w okolicy Sielpi. Tam na drodze leśnej zauważyli golfa oraz stojącego opodal mężczyznę. Na tej samej drodze zaparkowany był także inny samochód - mazda, w którym za kierownicą siedziała kobieta. Gdy jeden z niemundurowanych policjantów podszedł do stojących aut i przedstawił się, że jest policjantem, mężczyzna uciekł do mazdy i wsiadł jako pasażer na tylną kanapę. Kierująca autem najpierw cofała, by później gwałtownie ruszyć do przodu, uderzając policjanta przednim zderzakiem. Funkcjonariusz upadł na maskę samochodu i chwycił się za jej brzeg. Pomimo wezwań policjanta do zatrzymania się oraz strzału z broni służbowej oddanego przez innego funkcjonariusza, kobieta nie zatrzymała się. Z leśnej drogi wyjechała na asfaltową. Nie reagując na wezwania, z policjantem na masce, jechała przyspieszając i gwałtownie hamując. Cały czas w aucie, znajdował się mężczyzna, który siedział na tylnej kanapie.

Kobieta dopiero kilkanaście kilometrów dalej, na drodze krajowej nr 74 w miejscowości Jacentów, zatrzymała samochód. Mężczyzna, który był pasażerem, zabrał torbę i uciekł do pobliskiego lasu. Policjant zszedł z maski pojazdu i zatrzymał kobietę. Chwilę później na miejsce dojechali policjanci, którzy przewieźli ją do miejscowej komendy policji. Okazała się, że to 24- letnia mieszkanka powiatu koneckiego. Kobieta była trzeźwa.

W rejon gdzie uciekł mężczyzna, skierowano policjantów z koneckiej jednostki, funkcjonariuszy z Oddziału Prewencji Policji w Kielcach oraz policjantów z psami tropiącymi. Na drodze jego ucieczki stróże prawa odnaleźli plecak, telefon komórkowy oraz torebki tzw. „dilerki” z zawartością białego proszku. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach, mężczyzna został zatrzymany w lesie na mokradłach. Okazał się nim 34- letni mieszkaniec powiatu opoczyńskiego, notowany wielokrotnie na podstawie ustawy o narkomani. Po sprawdzeniu okazało się, że ma półroczy zakaz prowadzenia pojazdów, ponieważ w ubiegłym roku w podobnej sytuacji nie zatrzymał się motocyklem do kontroli drogowej. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.

W sobotę zatrzymana para usłyszała zarzuty: kobieta m.in. czynnej napaści na policjanta, a mężczyzna podżegania do tego przestępstwa. Za tego rodzaju czyny kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności. Para decyzją sądu została tymczasowo aresztowana na 2 miesiące.

Źródło: Policja.pl