W Polsce choroby neurologiczne stanowią coraz większe wyznanie dla systemu ochrony zdrowia. Wpływają nie tylko na jakość życia pacjentów, ale też stanowią obciążenie dla funkcjonowania ich rodzin i opiekunów. Wczesne rozpoznanie i skuteczne leczenie są kluczowe. Tymczasem neurologów w Polsce jest coraz mniej – czytamy w serwisie NewsMed.pl.
Co trzeci Polak zachoruje
Na chorobę Alzheimera cierpi ponad miliona Polaków. Ok. 300 tys. – na padaczkę. 50 tys. choruje na stwardnienie rozsiane, ok. 90 tys. – na chorobę Parkinsona. Plagą też jest udar mózgu – ok. 80 tys. przypadków rocznie. Do tego dorzućmy 15 proc. obywateli naszego kraju chorujących na migrenę i skala wyzwań w neurologii pokazuje swoje oblicze. Szacuje się, że co trzeci Polak w ciągu swojego życia zachoruje na którąś z chorób układu nerwowego.
Neurologów w Polsce jest ok. 4000. Przeciętny lekarz tej specjalizacji ma 55 lat, a jedna trzecia jest w wieku emerytalnym. Brakuje ich zwłaszcza w oddziałach szpitalnych, które z tego powodu są zamykane.
Problemy polskiej neurologii
– Neurolodzy są jedną z grup o największym narażeniu na stres zawodowy i wypalenie. Winna jest konieczność walki z czasem. Kwintesencją diagnostyki i leczenia udarów jest powiedzenie „czas to mózg” – mówi dr Anna Błażucka, specjalista neurolog z Instytutu Diagnostyki i Leczenia Bólu w Warszawie i z Carolina Szpital.
Co więcej, społeczeństwo ma niewielką wiedzę, czym zajmuje się neurologia. – Dla przeciętnego Polaka neurologia równa się udar. Fakt, że neurolog leczy wszystkie choroby mózgu, nie jest oczywisty – dodaje dr Błażucka.
Problemów, poza kadrowymi, z jakimi boryka się polska neurologia, jest znacznie więcej. To m.in. niedostateczna diagnostyka i dostęp pacjentów do leczenia chorób mózgu. Co jeszcze? Dowiesz się z artykułu w serwisie NewsMed.pl.
Czytaj też:
Pilne potrzeby neurologii na rok 2025. Co trzeci Polak zachoruje na którąś z chorób układu nerwowego