Kubica wystartuje z 8. miejsca. Powracają kłopoty z bolidem

Kubica wystartuje z 8. miejsca. Powracają kłopoty z bolidem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Kubica z teamu Renault z ósmego miejsca rozpocznie niedzielny wyścig o Grand Prix Węgier, 12. eliminację mistrzostw świata Formuły 1. Z pole position na torze Hungaroring wystartuje Niemiec Sebastien Vettel z Red Bull-Renault.
To 12. w karierze, a siódme w tym sezonie, pole position w karierze Vettela, który po raz czwarty z rzędu wygrał kwalifikacje. Niemiec jako jedyny uzyskał czas poniżej minuty i 19 sekund, a wyprzedził w sobotę kolegę z zespołu Australijczyka Marka Webbera.

Atmosfera w tej ekipie robi się coraz bardziej napięta, w związku z pretensjami Webbera do szefów, że faworyzują młodszego Niemca. Obaj wciąż liczą się w walce o mistrzostwo świata, zajmując ex aequo trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Przed nimi znajdują się tylko dwaj Brytyjczycy z McLaren-Mercedes - Lewis Hamilton (157 pkt) i Jenson Button (143 pkt).

Kierowcy Red Bull-Renault zdominowali sobotnie kwalifikacje, bowiem Vettel był najszybszy w Q1, a Australijczyk w Q2. Byli też bezkonkurencyjni w decydującej fazie walki o miejsca na starcie GP Węgier. Tuż za ich plecami w niedzielę staną bolidy Ferrari prowadzone przez Hiszpana Fernando Alonso i Brazylijczyka Felipe Massę, który niezbyt mile wspomina ten tor.

Przed rokiem na Hungaroringu, w trakcie kwalifikacji, został uderzony w czoło przez metalową sprężynę, która odpadła z innego bolidu. Doznał wówczas wstrząsu mózgu i omal nie stracił oka, a po kilku operacjach i rehabilitacji wrócił za kierownicę dopiero w grudniu.

Piąte miejsce wywalczył w eliminacjach Hamilton, który wygrywał GP Węgier dwukrotnie, w 2007 i 2009 roku, a szósty był Niemiec Nico Rosberg z Mercedes GP-Petronas. Natomiast czwarta linia startowa należy do kierowców Renault, przy czym lepiej z nich w sobotnie popołudnie zaprezentował się Witalij Pietrow.

Kubica był trzeci w Q1, a w drugim etapie walki o pole position - siódmy. Jednak w decydującym etapie rywalizacji wyjechał na tor dopiero w końcówce, a na pierwszym okrążeniu pomiarowym miał wyraźne problemy ze stabilnością bolidu. Uzyskał na nim dziewiąty czas, a poprawił go na drugiej rundzie, którą rozpoczął przed zamknięciem sesji.

"Zupełnie nie wiem, co się działo na torze. Po prostu brakowało nam prędkości, a liczyliśmy, że się zbliżymy do czołówki. Rano było raczej w porządku na treningu, ale mieliśmy mały problem z mechanizmem różnicowym. Nie wiedzieliśmy, czy uda nam się to naprawić przed kwalifikacjami. Dwie pierwsze sesje były w miarę dobre, ale wciąż nie czułem się zbyt komfortowo w samochodzie. Natomiast w ostatniej było już bardzo źle" - powiedział Kubica.

"Od początku planowaliśmy dwa okrążenia pomiarowe z rzędu. Na pierwszym miałem jak najlepiej przygotować opony i złapać przyczepność, a dopiero na drugim docisnąć. Niestety, wciąż brakowało mi przyczepności, a bolid dziwnie +dobijał+ do ziemi. Właściwie nie przejechałem dobrze żadnego zakrętu" - dodał Polak, który po raz piaty wystartuje na Hungaroringu, gdzie debiutował w Formule 1.

W połowie sezonu 2006 Kubica, jako testowy kierowca BMW-Sauber, zastąpił nieoczekiwanie Kanadyjczyka Jacquesa Villeneuve'a, który postanowił zakończyć karierę. W GP Węgier zajął wówczas siódme miejsce, ale dwie godziny po zakończeniu wyścigu został przez sędziów zdyskwalifikowany, ponieważ jego bolid (razem z kierowcą) ważył mniej niż regulaminowe minimum.

Rok później uzyskał tu najwyższą piątą pozycję, a w kolejnym występie był ósmy. Natomiast w ostatnim sezonie zajął dopiero 13. lokatę. W niedzielę będzie musiał się skupić na dowiezieniu do mety jak największej liczby punktów, bowiem na tym torze nie ma zbyt wielu miejsc sprzyjających wyprzedzaniu rywali.

Sobotnie kwalifikacje przyniosły kolejne rozczarowanie Niemcowi Michaelowi Schumacherowi, który po trzyletniej przerwie wznowił w marcu karierę w barwach Mercedes GP-Petronas. Siedmiokrotny mistrz świata ma w dorobku cztery zwycięstwa w GP Węgier (1994, 1998, 2001, 2004), teraz jednak nie zdołał wejść do Q3, bowiem w drugiej części zajął dopiero 14. pozycję.

Rozczarował także ubiegłoroczny mistrz świata Button, który był w Q2 jedenastym, czyli pierwszy "pod kreską", tuż przez Brazylijczykiem Rubensem Barrichello z Williams-Cosworth.

pap, em