Szkoleniowiec Arsenalu Londyn Arsene Wenger uważa, że Barcelona jest najlepszym zespołem na świecie i jeśli Kanonierzy ją pokonają, będą mieli szansę na triumf w całych rozgrywkach. Oba zespoły spotkają się w środę w Londynie w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
W poprzednim sezonie hiszpański klub wyeliminował Arsenal w ćwierćfinale LM. W pierwszym meczu Barcelona prowadziła już 2:0, ale gospodarze zdołali wyrównać. W rewanżu to podopieczni Wengera prowadzili już 1:0, ale cztery bramki Lionela Messiego zadecydowały o awansie Dumy Katalonii. - Rok temu po przegranej 1:4 powiedziałem, że ulegliśmy najlepszemu zespołowi na świecie. Teraz mamy świetną okazję, aby pokazać, że nie jesteśmy już tym samym zespołem, z którym wtedy grali. Jestem trenerem od wielu lat i nigdy wcześniej nie widziałem tak bardzo skupionych piłkarzy na codziennych czynnościach, aby poprawić swoją grę - przekonywał Wenger.
W bramce angielskiego klubu wystąpił wówczas Hiszpan Manuel Almunia. W środę będzie jednak tylko zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego (Łukasz Fabiański jest kontuzjowany). - Mam do dyspozycji 90 procent zawodników, którzy rok temu nie mogli zagrać. To dla nas idealna sytuacja, aby stawić im czoła. Wydaje mi się, że o wszystkim zadecyduje to, kto tego dnia będzie w lepszej dyspozycji - dodał francuski szkoleniowiec.
W Premier League Kanonierzy zajmują drugie miejsce, za Manchesterem United, zaś Katalończycy prowadzą w tabeli Primera Division. Sobotnim remisem ze Sportingiem Gijon (1:1) zakończyli serię 16 ligowych zwycięstw z rzędu, ale mają pięciopunktową przewagę nad Realem Madryt.pap, ps