Boruc zagrał na zero, koszmar Romy

Boruc zagrał na zero, koszmar Romy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Artur Boruc dobrze spisał się w bramce Fiorentiny, czym przyczynił się do bezbramkowego remisu z Sampdorią w meczu 26. kolejki włoskiej ekstraklasy piłkarskiej. Roma natomiast przegrała z Genoą 3:4, choć prowadziła już 3:0. Liderem nadal AC Milan.
Polski bramkarz popisał się znakomitym refleksem tuż przed końcem pierwszej połowy, kiedy piłka po uderzeniu Szwajcara Reto Zieglera zmierzała w samo okienko. Boruc z trudem ją odbił. Na początku spotkania to jednak gospodarze powinni wyjść na prowadzenie, jednak Alberto Gilardino minimalnie się pomylił. Włoski napastnik spudłował również 10 minut po przerwie, uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Mało ciekawe widowisko i brak goli kibice Fiorentiny po ostatnim gwizdku skwitowali gwizdami.

Roma z nieba do piekła

Emocji nie zabrakło na stadionie Genoi, gdzie miejscowy zespół podejmował Romę. Stołeczni fani w sobotę protestowali pod siedzibą klubu, domagając się zwolnienia trenera Claudio Ranierego. Szkoleniowiec Romy zapewnił jednak, że nie zamierza rezygnować w środku sezonu, a w dodatku może przedłużyć umowę na kolejny. Po niedzielnej porażce zmienił zdanie i podał się do dymisji, tłumacząc decyzję dobrem zespołu.

Jego drużyna prowadziła już 3:0. Przy bramkach Francuza Philippe Mexesa i Argentyńczyka Nicolasa Burdiso asystował Francesco Totti, który sześć minut po przerwie sam trafił do siatki. Przytłaczająca przewaga gości nie zapowiadała zmiany wyniku. Jednak już minutę po golu Tottiego bramkę kontaktową zdobył Argentyńczyk Rodrigo Palacio. To on wspólnie z Alberto Paloschim odmienił losy spotkania. Ten drugi trafił do siatki chwilę po wejściu na boisko i na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Wcześniej drugą bramkę w tym meczu zdobył Palacio. Była to czwarta z rzędu porażka Romy, w tym trzecia w Serie A.

Juve poległo

Niespodzianką zakończyło się spotkanie w Lecce, gdzie miejscowy zespół podejmował Juventus Turyn. Do zwycięstwa gospodarzy 2:0 przyczynił się bramkarz Starej Damy Gianluigi Buffon, który w 12. minucie zobaczył czerwoną kartkę za obroną strzału Davida Di Michela poza polem karnym. Szkoleniowiec gości Luigi Del Neri wprowadził wówczas do bramki Marco Storariego za Serba Milosa Krasica, który jest motorem napędowym całego zespołu.

Piłkarze Lecce ośmieleni takim obrotem wypadków przystąpili do zdecydowanych ataków i na prowadzenie wyszli w 32. minucie po strzale Algierczyka Djamela Mesbaha. Trzy minuty po przerwie gości dobił Andrea Bertolacci. Na 20 minut przed końcem spotkania siły się wyrównały, bo czerwoną kartkę zobaczył Giuseppe Vives, ale nie miało to znaczenia dla przebiegu spotkania. - To był prawdopodobnie nasz najgorszy mecz w sezonie. Lecce grało bardzo szybko, a my wypadliśmy na ich tle wyjątkowo słabo - przyznał po meczu trener Del Neri.

Milan umocniony

Na pierwszym miejscu w tabeli włoskiej ekstraklasy umocnił się Milan, który pokonał na wyjeździe Chievo Werona 2:1. Zwycięstwo liderowi zapewnił wprowadzony po przerwie Brazylijczyk Alexandre Pato, który podobnie jak w pierwszej połowie jego rodak Robinho, zdobył 10. gola w sezonie. Pięć punktów straty utrzymuje do lokalnego rywala Inter Mediolan, który w piątek wygrał u siebie z Cagliari 1:0 i jest drugi. W niedzielny wieczór Napoli podejmie Catanię, której piłkarzem jest Błażej Augustyn. W przypadku wygranej ekipa z Neapolu awansuje na pozycję wicelidera. Zamykające tabelę Bari (bez Kamila Glika w meczowej kadrze) uległo w Rzymie Lazio 0:1.

zew, PAP