Turyści burdzą Śniardwy

Turyści burdzą Śniardwy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Latem gwałtownie wzrasta zanieczyszczenie wód jeziora Śniardwy spowodowane dużym ruchem turystycznym i nawet proces samoczynnego oczyszczania się akwenu nie jest w stanie zapobiec pogorszeniu się jakości ekologicznej wód - ocenili naukowcy.

Od kwietnia do września naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego badali jakość i przejrzystość wód największego w Polsce jeziora Śniardwy, zwanego Mazurskim Morzem. W ten sposób mieli określić możliwość zagrożenia eutrofizacyjnego akwenu czyli zarastania jeziora Śniardwy.

Eutrofizacja to procesy użyźniania wód, które mogą prowadzić do zarastania i powolnego zamierania akwenu. Badana była przezroczystość oraz jakość wody w kolumnie od powierzchni do dna jeziora. Chodziło o określenie temperatury wody, zawartości rozpuszczonego tlenu, przewodnictwa elektrochemicznego, zawiesin, odczynu pH i substancji organicznych na różnych głębokościach w jeziorze.

Jak poinformował PAP kierujący badaniami prof. Ryszard Chróst z Zakładu Ekologii Mikrooganizmów Uniwersytetu Warszawskiego, wyniki, które obecnie opublikowano, wskazały, że w okresie letnim, czyli w lipcu i sierpniu, gwałtownie wzrosło zagrożenie eutrofizację jeziora Śniardwy spowodowane dużym ruchem turystycznym.

"Wydaje się, że największym zagrożeniem dla jakości wód jeziora Śniardwy stanowią wpływające do niego wody z jeziora Mikołajskiego, niosące ze sobą falę zanieczyszczeń, które dostały się wcześniej do wody jezior i są przemieszczane zgodnie ze spływem wody: z północy z jeziora Niegocin, na południe przez Tałty do Mikołajskiego"- podał prof. Chróst.

Badania wykazały, że jeziora Mikołajskie i Warnołty dostarczają do wód jeziora Śniardwy znaczne ilości związków, które powodują wzrost eutrofizacji wód, natomiast jeziora: Łuknajno, Tuchlin i Tyrkło nie powodują eutrofogennego użyźniania wód jeziora Śniardwy, do którego odprowadzają swoje wody, a stan jakości ich wód jest zadowalający.

Jak wyjaśnił prof. Chróst, proces samooczyszczania się wód jeziora Śniardwy w dużej mierze przyczynia się nadal do przyhamowania postępującej eutrofizacji, ale latem kiedy nad jeziorami znacząco rośnie ruch turystyczny, ten proces jest niewystarczający i z tego powodu pogarsza się jakość ekologiczna wód.

Czynniki, które powodują eutrofizacją wód jezior mazurskich, to według naukowców: rozwój aglomeracji miejskich oraz niekontrolowane użytkowanie wód przez turystów, dopływ zanieczyszczeń ściekowych, degradacja nabrzeża jezior czyli "dzikie budownictwo” oraz niszczenie i erozja linii brzegowej, a także intensywne rolnictwo.

Badania wykonane zostały na zlecenie Lokalnej Grupy Działania "Mazurskie Morze". Jezioro Śniardwy mające powierzchnię 11,4 tys. ha leży na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Jest stosunkowo płytkie, bo średnia głębokość wynosi ok. 6,4 m, a na znacznej części akwenu nie przekracza 2-3 metrów. Gdy na Śniardwach silnie wieje, to woda gwałtownie zaczyna falować, a dzięki temu mocno się natlenia i to sprawia, że jezioro samo się oczyszcza.

Jak podał prof. Ryszard Chróst, Śniardwy stanowią zbiornik wody pitnej dla Polski centralnej, który poprzez Zalew Zegrzyński zasila w wodę pitną mieszkańców aglomeracji warszawskiej. "Tak więc oddalone o prawie 200 km największe polskie jezioro decyduje pośrednio o ilości i jakości wody pitnej dla mieszkańców Warszawy i Mazowsza"- podkreślił prof. Chróst.

eb, pap