Azerbejdżan ma szansę stać się jednym z energetycznych filarów Unii Europejskiej? Za sprawą Południowego Korytarza Gazowego Europa mogłaby częściowo uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji.
Władze Azerbejdżanu wykonały już pierwsze ostrożne kroki, mające na celu zacieśnienie więzi z Brukselą. Ostateczy kształt współpracy zależy od uwarunkowania polityki regionalnej, m. in. w Gruzji i Armenii, oraz polityka Rosji. Władze w Baku planują, że gaz ze złoża Szach Deniz II trafi z Azerbejdżanu, przez Gruzję do Turcji, a stamtąd, poprzez nowy gazociąg transanatolijski, trafi do Europy.
Gazociąg transanatolijski ma być częścią planowanego od kilku lat Południowego Korytarza Gazowego, łączącego region Morza Kaspijskiego z Unią Europejską. Azerbejdżan zaoferował dostęp do Korytarza także Irakowi, a Bagdad wyraził wstępną zgodę na przyłączenie się do projektu.
Zastrzeżeniem jednak jest polityka Rosji w tym regionie. - Moskwa już dziś trzyma Azerbejdżan w szachu, wspierając Armenię w kwestii Górskiego Karabachu; ten instrument będzie w rękach rosyjskich przez lata - podkreśla europoseł PO Paweł Zalewski - podaje Onet. Sytuację komplikuje także ryzyko kolejnej konfrontacji Azerbejdżanu z sąsiednią Armenią.
- Najważniejszym elementem jest Gruzja i polityka, którą będzie prowadził ten kraj. Jaka ona będzie, dowiemy się w najbliższych miesiącach, kiedy Gruzja będzie miała możliwość podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - powiedział Zalewski. - Od tego czy władze w Tbilisi podpiszą umowę, czy też nie, będzie zależała gruzińska polityka także wobec Azerbejdżanu - dodaje poseł.
Onet, tk
Gazociąg transanatolijski ma być częścią planowanego od kilku lat Południowego Korytarza Gazowego, łączącego region Morza Kaspijskiego z Unią Europejską. Azerbejdżan zaoferował dostęp do Korytarza także Irakowi, a Bagdad wyraził wstępną zgodę na przyłączenie się do projektu.
Zastrzeżeniem jednak jest polityka Rosji w tym regionie. - Moskwa już dziś trzyma Azerbejdżan w szachu, wspierając Armenię w kwestii Górskiego Karabachu; ten instrument będzie w rękach rosyjskich przez lata - podkreśla europoseł PO Paweł Zalewski - podaje Onet. Sytuację komplikuje także ryzyko kolejnej konfrontacji Azerbejdżanu z sąsiednią Armenią.
- Najważniejszym elementem jest Gruzja i polityka, którą będzie prowadził ten kraj. Jaka ona będzie, dowiemy się w najbliższych miesiącach, kiedy Gruzja będzie miała możliwość podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - powiedział Zalewski. - Od tego czy władze w Tbilisi podpiszą umowę, czy też nie, będzie zależała gruzińska polityka także wobec Azerbejdżanu - dodaje poseł.
Onet, tk