Nalot na domy uciech

Nalot na domy uciech

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawie 5 tys. policjantów czeskich wzięło udział w akcji przeciwko przymusowej prostytucji. Przeszukano 400 domów publicznych.
Czeski minister spraw wewnętrznych Stanislav Gross poinformował, że przeprowadzona w całym kraju obława stanowiła odpowiedź na  narastającą krytykę wewnętrzną i zewnętrzną, że policja czeska nic nie robi, by powstrzymać nielegalne usługi seksualne.

"Postanowiliśmy przeprowadzić tę akcję, ponieważ handel żywym towarem staje się trzecim pod względem profitów rodzajem przestępczości międzynarodowej" - powiedział na nocnej konferencji prasowej.

Zapowiedział, że kobiety z innych krajów zatrzymane podczas obławy będą mogą liczyć na zezwolenie na stały pobyt, jeśli będą współpracowały z policją.

"Kobiety te muszą zostać oddzielone od swoich stręczycieli. Jeśli będą one współpracować, możemy nawet w nagrodę obdarzyć je  zezwoleniem na dłuższy pobyt" - powiedział.

Prostytucja w Czechach nie jest legalna, ale zjawisko to stanowi jedną z najbardziej kwitnących branż szarej strefy. Policja często oskarżana jest o przymykanie oczu na ten proceder.

Znaczną część klientów stanowią przybysze z zagranicy, wabieni niższymi niż na Zachodzie cenami usług. Z kolei "siła robocza" pochodzi w dużej części z biedniejszych krajów byłego bloku wschodniego, takich jak Ukraina, Rosja, Bułgaria i Rumunia.

rp, pap