Wyniki doświadczeń specjalistów z laboratorium w Los Alamos w Nowym Meksyku (gdzie skonstruowano bombę atomową) zostały przedstawione na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Postępów w Nauce.
Miony, cząstki elementarne podobne do elektronów powstają, gdy promienie kosmiczne uderzają w górne warstwy atmosfery. Mogą swobodnie przelatywać przez skały i ciężkie metale; ponieważ mają ładunki elektryczne są łatwe do wykrycia.
Zdaniem badaczy z Los Alamos tradycyjne wykrywacze stosowane na amerykańskich granicach są nieefektywne, gdy materiał radioaktywny schowany jest w osłonie stalowej lub ołowiowej. A miony, nie dość, że skuteczne, są na dodatek nieszkodliwe - w odróżnieniu od stosowanych promieni gamma czy rentgenowskich. Nowy wykrywacz śledzi zmiany energii i toru lotu mionów przed i po przejściu przez obiekt. Dzięki temu powstaje trójwymiarowa mapa prześwietlanych obiektów, która daje też informacje o ich gęstości. Co więcej, podczas gdy informacje ze stosowanych wykrywaczy muszą być interpretowane przez człowieka, detektor mionowy może zostać wytrenowany do bezbłędnego wykrywania uranu, plutonu, czy stosowanych do ich ukrywania metalowych osłon. Zmiana trajektorii lotu mówi nam, przez jaką substancję przeleciał mion, wyjaśnił Chris Morris z laboratorium w Los Alamos. Skuteczność wykrywacza sięga 97 procent, twierdzą jego konstruktorzy.
ss, bbc