Śledztwo ws. kombinezonu Małysza

Śledztwo ws. kombinezonu Małysza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krakowska prokuratura zainteresowała się głośnym sporem PZN z firmą Eduarda Federera. Podejrzewa, że doszło do nadużyć przy zawieraniu umów ws. wykorzystania powierzchni reklamowej m.in. na kombinezonie Małysza.
"Śledztwo dotyczy działania na szkodę PZN przez zarząd związku poprzez nadużycie udzielonych uprawnień i niedopełnienie obowiązków przy zawieraniu umów pomiędzy PZN a firmą Sportmarketing Ediego Federera, dotyczących wykorzystania powierzchni reklamowej na kombinezonie Adama Małysza" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. W ramach śledztwa sprawdzane będą umowy zawierane w latach 1999-2005.

Jak poinformowała rzeczniczka, prokuratura dysponuje już obszerną dokumentacją, w tym sprawozdaniami komisji rewizyjnej PZN i protokołami z posiedzeń zarządu związku. Przesłuchała także szereg osób, w tym m.in. prezesa, sekretarza generalnego i sekretarza komisji rewizyjnej PZN. Planuje również powołanie biegłych z zakresu rachunkowości i marketingu.

Przeprowadzenie czynności sprawdzających w tej sprawie w połowie marca polecił Prokuraturze Okręgowej w Krakowie prokurator apelacyjny Bogusław Słupik w związku z informacjami prasowymi, jakie ukazały się w "Przeglądzie Sportowym". Pisano w nich nie tylko o umowach dotyczących powierzchni reklamowej ubioru kadry skoczków narciarskich, ale także ich trenerów i opiekunów.

23 marca prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) Paweł Włodarczyk oficjalnie poinformował, że nie zamierza kontynuować współpracy z firmą Sportmarketing, należącą do Austriaka Eduarda Federera, będącego także menedżerem Adama Małysza. Powodem miał być fakt, że -zdaniem Włodarczyka -  firma Sportmarketing kilkakrotnie naruszyła obowiązującą umowę.

Sportmarketing - według niego - zawarł w imieniu PZN umowy sponsorskie z firmami MaxData, Generali, Indesit i RMF choć nie miał do tego tytułu prawnego. Jest to również sprzeczne z regulacjami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Jednocześnie miał zapewnić te firmy, że będą się mogły posługiwać tytułami "głównego sponsora reprezentacji polskich skoczków" oraz "oficjalnego partnera reprezentacji polskich skoczków", do czego także nie miał prawa.

Innym rażącym przypadkiem złamania kontraktu przez firmę Federera było - według Włodarczyka - wykorzystanie w celach komercyjnych polskiej flagi, co stanowiło naruszenie polskiego prawa. Kolejnym - bezprawne zerwanie przez Sportmarketing współpracy z wieloletnimi dostawcami sprzętu dla reprezentacji skoczków i sprzedaż dwóm firmom tego samego miejsca na kombinezonie skoczków oraz miejsc reklamowych na nośnikach, co do których nie posiadał praw marketingowych. - W zgodnej opinii związkowych prawników dalsza współpraca z firmą Sport Marketing narażałaby członków zarządu na zarzuty o działanie na szkodę związku - podkreślał Włodarczyk.

Federer współpracował od wielu lat z Polskim Związkiem Narciarskim. Od 2001 roku Austriak ma  prawo do 150 cm kwadratowych na kombinezonie Małysza. Taką samą powierzchnią dysponuje PZN.

Kolejnym punktem sporu jest termin wygaśnięcia umowy z austriackim sponsorem. Włodarczyk twierdzi, że umowa kończy się 30 kwietnia. Tymczasem Federer uważa, że kontrakt z PZN wygasa dopiero za rok, o czym świadczy spisana w nocy z 4 na 5 września w Zakopanem notatka podpisana przez kilku członków zarządu związku. Jego zdaniem, obowiązuje ona obie strony. Innego zdania jest Zdaniem Włodarczyk. Według niego, są to tylko nic nieznaczące zapisy, które miały jedynie stanowić podstawę do sporządzenia projektu nowej umowy z firmą Austriaka.

em, pap