Węgry bez prezydenta - Schmitt podał się do dymisji

Węgry bez prezydenta - Schmitt podał się do dymisji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pal Schmitt (fot. EPA/RYU SEUNG-IL/PAP)
Prezydent Węgier Pal Schmitt, pozbawiony tytułu doktorskiego za plagiat dysertacji, podał się do dymisji. Parlament przyjął rezygnację. Schmitt przyznał, że do rezygnacji skłoniła go właśnie sprawa plagiatu.
- W obecnej sytuacji osoba prezydenta dzieli naród z powodu sprawy plagiatu i dlatego kończę służbę (jako prezydent) - powiedział Schmitt, cytowany przez węgierską agencję MTI. Dymisję głowy państwa zatwierdził parlament. 338 posłów było za, pięciu przeciw, sześć osób wstrzymało się od głosu.

Nowego prezydenta parlament musi wybrać w ciągu 30 dni od oficjalnego odejścia z urzędu dotychczasowego prezydenta. Termin wyborów określa szef parlamentu. Do tego czasu obowiązki głowy państwa będzie sprawował przewodniczący parlamentu Laszlo Koever. Parlament dokonuje wyboru w tajnym głosowaniu spośród kandydatów, oficjalnie zgłoszonych przez co najmniej jedną piątą z 386 deputowanych. Jeśli w pierwszej turze żaden z kandydatów nie otrzyma wymaganych dwóch trzecich głosów, w drugiej turze prezydent zostaje wyłoniony zwykłą większością głosów.

Orban poszuka na prawo od siebie

Rządząca partia Fidesz ogłosiła, że rozpoczyna rozmowy z pozostałymi czterema ugrupowaniami w parlamencie, które mają wyłonić następcę Schmitta. Fidesz ma w parlamencie 263 mandaty. Lider tego ugrupowania, premier Viktor Orban powiedział, że poprze kandydata, który "politycznie jest na prawo" od niego - poinformowała dpa. W myśl węgierskiej konstytucji, prezydent pełni przede wszystkim funkcje reprezentacyjne.

Partie opozycyjne domagały się dymisji Schmitta, podkreślając, że  ktoś, kto dopuścił się plagiatu, nie jest godzien sprawowania najwyższego urzędu w państwie. Zwolennicy liberałów i skrajnej prawicy demonstrowali w ubiegłym tygodniu w stolicy Węgier przeciwko Schmittowi. 30 marca Schmitt zapewniał, że nie zamierza podać się do  dymisji. Twierdził, że nie ma związku między jego pracą doktorską sprzed 20 lat a sprawowaniem obecnie urzędu prezydenta. Powtarzał swe wcześniejsze zapewnienia, że pracę doktorską napisał w 1992 roku "zgodnie ze swą najlepszą wiedzą" i że ma "czyste sumienie".

Prezydent stracił tytuł

29 marca Uniwersytet Medyczny im. Semmelweisa (SOTE) w Budapeszcie odebrał Schmittowi tytuł doktorski. Dysertacja Schmitta nie spełnia "kryteriów pracy napisanej zgodnie z metodą naukową" - oświadczył rektor SOTE Tivadar Tulassay. 33 członków Senatu tej uczelni głosowało za  odebraniem prezydentowi tytułu doktora, czterech było przeciwnego zdania. Trzy dni po tej decyzji Tulassay podał się do dymisji, uzasadniając swój krok "odczuwalnym spadkiem zaufania" do siebie ze  strony ministerstwa.

Na początku stycznia węgierskie media informowały, że większość pracy doktorskiej na temat igrzysk olimpijskich prezydent Schmitt "zapożyczył" od bułgarskiego naukowca Nikołaja Georgiewa. Schmitt zaprzeczał zarzutom, jego kancelaria wskazywała, że znał Georgiewa osobiście i że współpracowali, prowadząc badania naukowe.c Według agencji dpa, 197 z 215 stron swej pracy z 1992 roku Schmitt przetłumaczył dosłownie z francuskojęzycznego opracowania Bułgara oraz z  pracy niemieckiego socjologa Klausa Heinemanna.

Podczas wystąpienia w parlamencie Schmitt bronił swojej pracy i  zapowiedział, że odwoła się od decyzji uczelni. - To sprawa honorowa, mam czyste sumienie - podkreślił. Uznał siebie za ofiarę politycznego ataku i ogłosił, że napisze nową pracę doktorską o zależnościach między sportem a ochroną środowiska.

zew, PAP