Polskie konklawe

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wojciech Barczyński/forum (ilustracja z tygodnika)
W zbliżających się wyborach przewodniczącego episkopatu duże szanse ma abp Wacław Depo. Czy przyjaciel o. Rydzyka pokieruje polskim Kościołem?
Wejście Telewizji Trwam na multipleks porównał do odzyskania przez Polskę wolności. Organizowane przez PiS marsze obrony Radia Maryja to dla niego „dowód, że sumienia ludzi są przebudzone prawdą”. Jako pierwszy hierarcha wsparł „Krucjatę różańcową za Ojczyznę”, która miała zamienić Polskę w „drugie Węgry” (od akcji oficjalnie odciął się kard. Kazimierz Nycz). Zaprzyjaźniony z o. Tadeuszem Rydzykiem, stosunkowo mało znany abp Wacław Depo jest dziś jednym z najpoważniejszych kandydatów na nowego przewodniczącego Episkopatu Polski. – Jeśli wygra, polski Kościół przez następne lata będzie miał twarz o. Rydzyka – mówi z nieukrywanym niepokojem ksiądz blisko związany z episkopatem.

Wybory odbędą się w Warszawie 12 i 13 marca. Zgodnie ze statutem obecny przewodniczący abp Józef Michalik kandydować na trzecią kadencję już nie może. Tym razem, inaczej niż pięć i dziesięć lat temu, wśród biskupów nie ma wyraźnych liderów. A to oznacza, że wynik może się rozstrzygnąć w ostatniej chwili. Przed wyborami nie ogłasza się kandydatur, nie ma też oficjalnej kampanii wyborczej. Jednak zakulisowe walki już trwają. Frakcja „radiomaryjna” coraz bardziej lansuje kandydaturę metropolity częstochowskiego abp. Wacława Depy.

– Analizując podziały wśród hierarchów, dziennikarze mówią najczęściej o walce konserwatystów z liberałami. Ale patrzenie na konferencję biskupów jak na partię to błąd – mówi nasz informator z kręgu sekretariatu episkopatu. I zaznacza, że wybory w tym gremium kierują się zupełnie inną logiką. – Owszem, poszczególni biskupi biorą pod uwagę poglądy, ale nie mniejszą rolę odgrywają układy towarzyskie. Czasami ważne jest, kogo się lubi, u kogo bywa na uroczystościach, z kim rozmawia, a nawet przy kim siedzi na sali obrad episkopatu. Żartowano nawet, że dotychczasowy przewodniczący abp Michalik swą popularność zawdzięczał głównie temu, że do wszystkich zagadywał. I coś w tym jest – dodaje.

Metropolita częstochowski ma szanse z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, podobne jak on poglądy ma wielu polskich hierarchów. Kto wie, czy nie większość. W dodatku jako biskup częstochowski często gości u siebie ważne postacie polskiego Kościoła. Choć opinia publiczna prawie go nie zna, wśród biskupów jest wyjątkowo popularny. Zawdzięcza to m.in. o. Tadeuszowi Rydzykowi, z którym się przyjaźni i w którego radiu jest częstym gościem. – Na jego ingres do katedry częstochowskiej przyjechało 56 biskupów, a mszę koncelebrowało 400 księży! To był absolutny ewenement – zauważa jeden z księży z archidiecezji częstochowskiej. Telewizja Trwam przeprowadziła transmisję na żywo z uroczystości, na której ważnym gościem był o. Tadeusz Rydzyk.

Nic dziwnego, bo abp Depo może się stać ważnym elementem układanki ojca Rydzyka. Jest tajemnicą poliszynela, że do pełni szczęścia toruńskiemu redemptoryście od lat brakuje ważnego hierarchy, który miałby przełożenie na Watykan. Twórca Radia Maryja długo liczył na to, że będzie nim abp Stanisław Wielgus, który miał być warszawskim metropolitą, a w przyszłości też zapewne otrzymać kapelusz kardynalski. Afera lustracyjna pokrzyżowała te plany. Później o. Rydzyk długo stawiał na Sławoja Leszka Głodzia, ale ostatnio gdański arcybiskup nie ma zbyt dobrych notowań. Nic dziwnego, że redemptorysta zdecydował się postawić na abp. Depę.

Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Wprost":

Najnowszy numer "Wprost" będzie  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" będzie dostępny również w wersji do słuchania .