Adamek, czyli Bóg, mafia i ojczyzna

Adamek, czyli Bóg, mafia i ojczyzna

Dodano:   /  Zmieniono: 49
Zdjęcie: Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta
Tomasz Adamek miał uratować Solidarną Polskę przed upadkiem, a może okazać się balastem, który ją zatopi.
Szeryf Zbigniew Ziobro ściągnął do swej politycznej drużyny boksera Tomasza Adamka. Adamek to wartość. Ma dostarczyć głosów na eurowybory partii Zbigniewa Ziobry, która w sondażach szoruje po dnie. Ale Adamek to też związki z mafią, doping i chorobliwy antysemityzm – tak przynajmniej napisał w książce jego były współpracownik. -  To kłamstwa. Zemsta ludzi, którym nie chciałem płacić – mówi bokser.

Ziobro, który od lat buduje wizerunek praworządnego polityka, powinien doskonale wiedzieć o wątpliwościach wokół Adamka. Chodzi bowiem o sprawy z czasów, gdy lider Solidarnej Polski był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym.

Wiosna 2007 roku. Ziobro jest wszechwładnym ministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Interesy Adamka, zwanego „Góralem” w branży bokserskiej zaczyna prowadzić Bogusław Bagsik, bohater afery Art-B. W tym samym czasie Bagsik pracowicie buduje piramidę finansową Digit Serve, w której klienci utopią ponad 30 mln złotych. Bagsik pokazuje się z Adamkiem, obok nich jest też Wiesław P. pseudonim „Wicek”. To sponsor boksera, niegdyś bliski znajomy „Pershinga”. „Wicka”, cichego partnera w interesach Ireneusza Sekuły, bali się nawet bandyci. Kilka lat wcześniej zasiadł na ławie oskarżonych za uprowadzenie i torturowanie (wiercenie dziur w kolanach) bandytów z tzw. gangu karateków. 

2007 rok oprócz nawiązania współpracy z Bagsikiem przynosi Adamkowi niemiłą niespodziankę. Na rynku ukazuje się książka „Tomasz Adamek. Historia Prawdziwa”. Piszą ją dziennikarz sportowy Jan Ciosek oraz Radosław Konder, biznesmen i były członek bokserskiego teamu Adamka. Niespełna 10 lat temu Adamek wyrusza do Stanów Zjednoczonych, by toczyć tam walki bokserskie. W książce jest opisane, że jednym z pomocników przy tym wyjeździe był dobry kolega Kondera, Sławomir Sz., ps. „Krakowiak”, jeden z przywódców gangu pruszkowskiego. „Krakowiak” był też dobrym kolegą Andrzeja Gołoty i jego menadżera Ziggy’ego Rozalskiego.

I gdy Adamek planował wyjazd do Ameryki, „Krakowiak” załatwiał u Ziggy’go, by ten otoczył „Górala” opieką w Stanach Zjednoczonych. Do książki dołączone są stenogramy potajemnie nagranych przez Kondera rozmów w warszawskim hotelu Marriott w 2006 roku. Biorą w nich udział oprócz Kondera, „Krakowiak”, Adamek i trener boksera Andrzej Gmitruk. Dyskusje dotyczą wspólnych interesów związanych z importem aut z Ameryki i organizowaniem gal bokserskich. 

Ze stenogramu wynika, że Adamek był w bardzo zażyłych kontaktach z „Krakowiakiem”. Zapewniał go, że go szanuje, bo jest katolikiem. 

Gdy wymieniamy długą listę gangsterów, z którymi pod koniec lat 2000 miał kontakty Tomasz Adamek jego przyjaciel Stanisław Skrzyński mówi, że to przecież koledzy jego trenera Andrzeja Gmitruka. 

- Ja przyjechałem z Gilowic i nikogo w Warszawie nie znałem – mówi bokser. – Andrzej przyprowadzał różnych ludzi i mówił, że będą nam pomagali. 

Cały tekst Cezarego Łazarewicza i Michała Majewskiego w najnowszym numerze "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest   także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a