Kluzik-Rostkowska: Nauczyciele nie powinni być zdziwieni, że...

Kluzik-Rostkowska: Nauczyciele nie powinni być zdziwieni, że...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Nie o to chodzi, żeby teraz nauczyciele całą przerwę świąteczną spędzili w szkole, chodzi o to, żeby dyrektor zapytał o potrzeby rodziców. Żeby w zależności od nich stworzyć ofertę opiekuńczą - tłumaczyła w radiowej Jedynce Joanna Kluzik-Rostkowska.
Minister edukacji napisała list otwarty do rodziców, w którym zaznaczała, że "czas przerwy świątecznej w szkołach, to dni wolne od nauki dla uczniów, ale nie dni wolne od pracy dla nauczycieli", oraz, że rodzice mają prawo do tego, by nauczyciele zaopiekowali się dziećmi podczas przerwy świątecznej. "Jeśli macie taką potrzebę, zgłoście tę prośbę dyrektorom szkół" - pisała Kluzik-Rostkowska.

Związek Nauczycielstwa Polskiego stwierdził wtedy, że minister edukacji "zachęca rodziców do składania donosów na nauczycieli" oraz, że daje wyraz ignorancji odnośnie przepisów prawa oświatowego. Do tej krytyki przyłączyła się także Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".

Teraz, minister edukacji tłumaczyła się z tego co napisała w liście. - Myślę, że to będzie głównie dotyczyło najmłodszych dzieci w szkołach podstawowych. W myśl zapisów Karty Nauczyciela mają oni urlop w czasie ferii i wakacji, więc nie powinni być zdziwieni, że w czasie, który nie jest ich urlopem, można ich poprosić o wsparcie dla rodziców - mówiła Kluzik-Rostkowska.

Jak dodała minister, ten list nie służy do tego, by "donosić", a cała sprawa według niej nie jest niczym nowym, ponieważ w czasie przerwy świątecznej w szkołach często prowadzone są zajęcia.

Polskie Radio