Chińska "Solidarność"

Chińska "Solidarność"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Chinach protestuje już ponad trzydzieści tysięcy robotników z kilkudziesięciu zbankrutowanych państwowych zakładów. Domagają się m.in. niezależnych związków zawodowych.
Demonstracje mają miejsce przede wszystkim na ulicach miasta Liaoyang na północnym wschodzie Chin.

Jak podaje agencja France Presse, powołując się na lokalne źródła, demonstrujący żądają wypłaty zaległych pensji, osądzenia skorumpowanych urzędników oraz formalnej aprobaty chińskiego parlamentu dla powstania niezależnych związków zawodowych.

Jeszcze przed poniedziałkowymi wystąpieniami chińska policja zatrzymała jednego z przywódców protestu, 53-letniego Yao Fuxina (czyt. jao fu-sin), obecnie bezrobotnego, który wcześniej został zwolniony z pracy w miejscowej hucie. Yao był jednym z organizatorów dwudniowych pokojowych protestów, jakie miały miejsce w Liaoyangu w ubiegłym tygodniu z udziałem około pięciu tysięcy mieszkańców miasta - głównie osób, które straciły pracę w ogłaszających upadłość zakładach państwowych. Yao został wówczas wybrany przez uczestników protestu jako ich reprezentant w rozmowach z władzami.

Podobne wystąpienia trwają od kilkunastu dni w naftowym zagłębiu Daqing (czyt. ta-ćhing) w Heilongjiang (czyt. hejlungdziang) na północnym wschodzie Chin, gdzie około trzech tysięcy robotników także domaga się wypłaty zaległych pensji oraz odwołania skorumpowanych i niekompetentnych urzędników.

Na miejsce sprowadzono dodatkowe oddziały armii i policji, mające chronić główną siedzibę syndykatu naftowego w Daqingu.

Sprawa korupcji, która w Chinach stała się plagą, a także złych perspektyw nierentownych przedsiębiorstw państwowych, była przedmiotem zakończonej w ubiegłym tygodniu sesji parlamentu w Pekinie. Z trybuny parlamentu głowni przywódcy kraju zwracali uwagę także na trudności na rynku pracy. Kłopoty te mogą się pogłębić m.in. w związku z realizacją zobowiązań wynikających z przyjęcia Chin do Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Władze obawiają się, że otwarcie chińskiego rynku dla zagranicznych partnerów spowoduje upadłość nierentownych firm i wzrost bezrobocia, co może grozić falą niepokojów społecznych.

em, pap