Wprost: Co dzisiaj chciałabyś wykrzyczeć?
Betty Q: Że ja już nie mogę, że nie mam siły. Nawet nie wiem, czy bym to wykrzyczała, czy raczej wyszeptała z tej bezsilności.
W sieci napisałaś: „Nie wiem już, jak się czuję. Dołączyłam do spaceru na Żoliborz pod Feminą i byłam na Mickiewicza prawie do drugiej. Wpłaciłam kasę na zrzutkę Aborcyjnego Dream Teamu. Czuję, że coś zrobiłam, ale i tak bezsilność jest zbyt wielka. Madame Q (założony przez Betty Teatr Burleski w Warszawie – red.) umiera. Nie mogę się dostać do mojego psychiatry, ani terapeutki. Nie mam siły już dalej”.
To rzeczywiście koszmarna kombinacja sytuacji. Wiem, że są ludzie, którzy mają gorzej, to jasne. Są kobiety, którym się dzisiaj odmawia legalnych aborcji…
Wielu moich znajomych, i ja też, mamy poczucie winy, że nie możemy zrobić więcej w związku z trwającą od czwartku sytuacją. Wiele dziewczyn boi się wychodzić, ciężko jest czuć wtedy jakąkolwiek sprawczość. To dołuje, sprawia, że jest nam jeszcze trudniej.
W sobotę weszłam na scenę w totalnej rozsypce. Czułam się głupio zakładając fioletową perukę, miałam poczucie winy, że się maluję, że w tej sytuacji robię karnawał.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.