„Nic nie zrobiłam”. Łukaszenka traktuje Sabalenkę jak trofeum. Księżna Kate może mieć problem

„Nic nie zrobiłam”. Łukaszenka traktuje Sabalenkę jak trofeum. Księżna Kate może mieć problem

Aryna Sabalenka
Aryna Sabalenka Źródło:Shutterstock / Leonard Zhukovsky
– Nic nie zrobiłam – to słowa, za pomocą których Aryna Sabalenka chciała zmazać z siebie oskarżenia o brak reakcji ws. wojny w Ukrainie. Zadziałały jak nóż obosieczny. Bo chociaż faktycznie Białorusinka nie popełniła żadnej zbrodni, to jednocześnie nie zrobiła również niczego, co mogłoby przyczynić się do ich zatrzymania. Dziś do świata sportu – bardziej niż kiedykolwiek – wkracza polityka.

– Nie chcę, żeby sport był łączony z polityką. Jestem 25-letnią tenisistką. Jeśli chciałabym być politykiem, nie byłoby mnie tutaj – powiedziała Aryna Sabalenka podczas wielkoszlemowego turnieju Roland Garros, który był rozgrywany na paryskich kortach.

Białorusinka próbowała w ten sposób wybrnąć z serii „niewygodnych” pytań, na które udzielenie odpowiedzi wcale nie powinno być trudne.

W idyllicznym świecie sport dałoby się odciąć grubą kreską od polityki. Może się wydawać, że w założeniach nie ma tutaj żadnych punktów stycznych. W wielkim uproszczeniu: na kortach, boiskach, lodowiskach i polach golfowych decydujące są sprawność fizyczna i strategia w imię celu osobistego lub zespołu, a w polityce trzon powinna stanowić chęć działania na rzecz innych.

Rzeczywistość obróciła w pył tego typu tezy, a sieć zależności jest obecnie gęstsza niż kiedykolwiek.

Tenisowe rozgrywki w cieniu wojny w Ukrainie

Napięcie w damskiej szatni jeszcze nigdy nie było tak wyczuwalne. Iskrzy między Ukrainkami a Rosjankami i Białorusinkami. Niesnaski – co oczywiste – pojawiły się w odpowiedzi na , a Białoruś jest uznawana jako współwinny, ponieważ reżim Alaksandra Łukaszenki udostępnia terytorium swojego kraju wojsku Władimira Putina, skąd żołnierze przeprowadzają ataki m.in. na Kijów.

Za wschodnią granicą Polski codziennie giną ludzie – starsi, w sile wieku, a także dzieci. Rosjanie bombardują cele militarne oraz obiekty cywilne. Dopuszczają się zbrodni wojennych, które wychodzą na jaw, gdy Ukraińcom udaje się przepędzić okupantów i odzyskać kontrolę nad swoimi terytoriami.

Wojna to czas, kiedy – jeszcze bardziej niż zwykle – potrzeba jasnych deklaracji. To nie moment na lawirowanie między prawdą a kłamstwem i wypowiadanie okrągłych zdań, które niczego nie wnoszą.

Artykuł został opublikowany w 25/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl