Sąd nad Bogiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Był już ojcem chrzestnym polskiego rapu, zapomnianym wydawcą i handlarzem z Dworca Centralnego. Teraz z powodu naruszenia dóbr osobistych zablokował dystrybucję filmu „Jesteś Bogiem”. O życiu Krzysztofa Kozaka też można byłoby nakręcić całkiem niezły film.
Wrzesień 2012. Krzysztof Kozak razem z żoną i 14-letnią córką idą do kina na „Jesteś Bogiem”. Film opowiada o historii legendarnej Paktofoniki, sala nabita jest do ostatniego miejsca. W końcu to jeden z trzech najchętniej oglądanych polskich obrazów ostatnich 20 lat. Początkujący zespół zaczepia w barze cwaniaczkowaty gangster z prostytutką u boku. Przedstawia się jako Krzysztof Koza, ksywka Kozak. Zabiera ich do samochodu, zleca nagranie trzech kawałków i wypłaca zaliczkę. Później terroryzuje młodych artystów, próbuje przejechać głównego bohatera. Zabiera nagrany materiał, nie wypłaca pozostałych pieniędzy i bez wiedzy członków zespołu wydaje płytę z ich piosenkami. Krzysztof „Kozanostra” Kozak, właściciel wytwórni fonograficznej RRX, nie jest w stanie tego w spokoju oglądać, zaczyna głośno kląć. Żona musi go uspokajać, bo krzyczy do Bogu ducha winnego kinowego ekranu. – Dziwisz się? A ty jakbyś się czuł, gdyby ktoś pokazał twoją postać w taki sposób w filmie, który widziało kilka milionów ludzi? Trzeba było zobaczyć wzrok mojej żony, kiedy na ekranie obmacywałem się z dziwką. Rodzina wie, że to fałsz, ale społeczna presja, która powstała po filmie, była nie do wytrzymania. Żona prawie rzuciła mi papiery rozwodowe na stół – mówi Kozak. Z nią udało mu się pogodzić, z twórcami filmu zamierza walczyć do upadłego. Oskarżył ich o naruszenie dóbr osobistych: – Nie odpuszczę. To, co zrobili ze mną, to jest wielki kłamstwo. To sranie we własne gniazdo. Gniazdo, które ja stworzyłem, czyli polski hip-hop.
Więcej możesz przeczytać w 47/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.