Skromny oszust uczelniany

Skromny oszust uczelniany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Noah Rosenkranz doktorat zrobił w Niemczech, habilitację w Izraelu. Wykładał na paru polskich uczelniach i zebrał grono wiernych studentów. Aż szkoda, że nigdy nie istniał.

1.

Profesor Noah Rosenkranz nawet po aresztowaniu wyglądał na niewinnego. Ot, elegancki, spokojny, lekko flegmatyczny naukowiec. Nie zasłaniał twarzy, kiedy policjanci robili mu zdjęcia, nie protestował, gdy zakładali mu kajdanki, w ogóle nic nie mówił. Mariusz K. vel Rosenkranz ma 46 lat, ale wygląda prawie na 60. Łysiejący, ubrany na czarno, z długą chasydzką brodą i w jarmułce sprawia wrażenie godnego szacunku nauczyciela, chociaż dziś już wiadomo, że był wyjątkowo sprawnym oszustem, który przez rok bezprawnie wykładał prawo na kilku polskich uczelniach, wyciągając z nich ponad 130 tys. zł. Właśnie poważny wygląd, łagodne usposobienie, ale i fachowość sprawiły, że Mariusz K., przedstawiający się jako żydowski profesor Noah Rosenkranz, od razu zdobywał zaufanie. Nie bez powodu wybierał raczej niewielkie szkoły wyższe: Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach, Uczelnię Łazarskiego w Warszawie, Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Nauk Społecznychw Otwocku, Prywatną Wyższą Szkołę Businessu, Administracji i Technik Komputerowych w Warszawie, a także Wyższą Szkołę Zarządzania i Prawa im. Heleny Chodkowskiej w Warszawie. Profesor miał imponujące CV. Prawo obronione na Uniwersytecie Warszawskim, doktorat zrobiony w Niemczech i habilitacja na uczelni w Izraelu. Świetnie mówił po polsku, przedstawiał listy polecające od izraelskich profesorów i wykaz znakomitych publikacji. Aż dziw, że chciał pracować na niespecjalnie prestiżowych polskich uczelniach.

2.

Więcej możesz przeczytać w 47/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.