W sprawozdaniu kończącym obrady grupa G7 ostrzegła, że" Brexit spowodowałby odwrócenie tendencji wzrostowej w światowym handlu, niekorzystnie wpłynąłby także na inwestycje i zatrudnienie". Prezydent Francji Francois Hollande stwierdził, że Brexit "byłby bardzo złą wiadomością pod względem gospodarczym". Premier Wielkiej Brytanii z radością przyjął wspólną deklarację przywódców krajów G7 - Wielkiej Brytanii, USA, Niemiec, Francji, Włoch, Japonii i Kanady. – Kiedy ma się do czynienia z trudną decyzją, często dobrym rozwiązaniem jest posłuchanie tego, co myślą twoi przyjaciele – podsumował Cameron.
Cameron - ukryty "brexitowiec"?
Na cztery tygodnie przed zaplanowanym na 23 czerwca referendum ws. dalszych losów Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, w brytyjskich mediach pojawiły się doniesienia, jakoby konserwatywny premier w głębi serca popierał ideę Brexitu. Do tej kwestii odniósł się w przemówieniu na szczycie G7 sam zainteresowany. David Cameron odrzucił twierdzenia, jakoby był "ukrytym brexitowcem" i podkreślił, że jest zaangażowany w kampanię na rzecz pozostania kraju w strukturach UE. Tym samym premier odrzucił zarzuty byłego współpracownika Steve'ego Hiltona, który w wywiadzie dla "Times" sugerował, że jego dawny przełożony jest zwolennikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
– Nigdy nie byłem ukrytym brexiterem. Absolutnie zależy mi na właściwym rezultacie referendum,zreformowaniu Europy i pozostaniu jej częścią.. To leży w interesie narodowym Wielkiej Brytanii – podsumował Cameron. Podkreślił jednak, że w przypadku pozostania w UE, jego kraj będzie dążył do reformy Unii Europejskiej i doprowadzenia do przyznania Wielkiej Brytanii "specjalnego statusu" w jej ramach.
Jakie jest Wasze stanowisko na temat Brexitu? Zapraszamy do wzięcia udziału w naszym referendum.
Czytaj też:
Brexit. Weź udział w naszym referendum