Targi parlamentarne

Targi parlamentarne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Parlament Europejski, choć nie dochodzi w nim o rękoczynów, jest chyba najżywszą instytucją unijną. Nie ustają bowiem walki słowne i targi o stanowiska. Teraz największe emocje budzi obsada stanowisk szefów komisji a największa burza przetacza się nad głową Jacka Saryusza-Wolskiego.
Z jednej strony zasady, rządzące obsadą w PE są oczywiste i wynikają z układu sił, z drugiej jednak wiele zależy od zakulisowych gierek. W pierwszej części kadencji PE Polska nie mogła narzekać, mieliśmy dwóch wiceprzewodniczących (Jacka Saryusza-Wolskiego i Janusza Onyszkiewicza), kwestora (Genowefa Grabowska) i szefa komisji budżetowej (Janusz Lewandowski).

Zgodnie z umową w połowie kadencji miała się dokonać zmiana. Dla Polski oznacza ona wymianę na stanowiskach wiceprzewodniczących (teraz będą to Marek Siwiec i Adam Bielan) i utratę stanowiska kwestora. Bój toczy się o szefa komisji. Bo szefem komisji spraw zagranicznych, i słusznie, chce zostać Saryusz-Wolski. To oznaczałoby, że z komisją budżetową pożegna się Lewandowski. I to był ponoć główny powód, dla którego Donald Tusk nie chciał poprzeć Saryusza-Wolskiego.

To kompletna bzdura bo budżet jest już przegłosowany i o wiele ważniejsza jest teraz komisja zagraniczna lub ewentualnie ds. polityki regionalnej, ale nikomu w Warszawie do głowy nie przyszło, by wysunąć kandydaturę Jana Olbrychta. Tusk, który raz po raz pokazuje swój brak zaufania do Saryusza-Wolskiego (np. mianując kogoś innego ekspertem PO ds. polityki międzynarodowej), tym razem został jednak przyparty do muru przez europosłów z koalicji rządzącej, którzy nie dość, że głośno poparli polityka PO, to w dodatku ujawnili prawdziwe powody, dla których nie chciał go poprzeć Tusk. Ponoć dogadał się z szefującą CDU Angelą Merkel, że pozwoli, by komisji zagranicznej dalej przewodniczył niemiecki poseł, Elmar Brok. Brok już od 10 lat dzierży to stanowisko więc czas już na zmianę warty. Tym bardziej, że w tej komisji decydują się sprawy i prestiżowe i ważne dla Polski, jak np. polityka wschodnia i energetyczna.

List posłów PiS, Samoobrony i LPR postawił Tuska w sytuacji bez wyjścia. Jeśli bowiem nie poprze kandydatury Saryusza-Wolskiego, będzie to zakrawało niemal na zdradę stanu a już na pewno brak dbałości o polskie interesy. Bo poza wszystkim innym, Saryusz-Wolski jak mało kto rozumie mechanizmy polityki zagranicznej i chociażby dzięki temu byłby najbardziej odpowiednią osobą na tym stanowisku.

PE dał sobie na razie czas na zastanowienie i decyzje w sprawie szefów komisji zapadną pod koniec miesiąca. Może czas refleksji zostanie właściwie spożytkowany, także w Warszawie...