Gdyby ktoś z moich najbliższych miał umierać przede mną, chciałabym móc towarzyszyć mu w tym odchodzeniu. Podobnie chciałabym, żeby moi ukochani byli blisko, kiedy ja będę umierała.
Wydaje mi się to wyjątkowym przywilejem, wręcz łaską. Towarzyszenie w umieraniu bliskiemu człowiekowi to zazwyczaj bardzo ważne doświadczenie dla jednych i drugich. My w puckim hospicjum, jeśli taka jest wola rodziny, o każdej porze dnia i nocy zawiadamiamy, że ich chory przybliża się do śmierci. Ci, którym nie udało się zdążyć na czas – bywa, że spóźnili się zaledwie kilka minut – najczęściej bardzo to przeżywają, rozpaczają. Pocieszeniem jest dla nich zazwyczaj świadomość, że ich bliski nie umierał w samotności, że na przykład towarzyszył mu ksiądz.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.