Bartosz Czartoryski
Walt Disney to chyba wzorcowy przykład spełnienia amerykańskiego snu „od pucybuta do milionera”. Realizacja marzeń o Ameryce jako ziemi obiecanej dotyczy zresztą nie tylko jego biografii, lecz także historii firmy, której nadał swoje nazwisko. Bo przecież teraz – przeszło 50 lat po śmierci Disneya, który zmarł w szpitalu tuż obok swojego studia filmowego – założone przez niego przedsiębiorstwo jest obracającym miliardami globalnym hegemonem branży rozrywkowej. Dodajmy, że nie zawsze tak było. Może po prostu The Walt Disney Company jest jak bohaterowie wyprodukowanych przezeń kreskówek – mają problemy, ale w końcu i tak wychodzą na prostą.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.