Bojownicy z tzw. Państwa Islamskiego (IS) swoją odpowiedzialność za atak w stolicy Anglii ogłosili poprzez związaną z nimi agencję prasową Amaq. Jednak zanim to się stało, w mediach społecznościowych dżihadystów zaczęto świętować atak, głosząc hasła, jak „czarne dni nadeszły, tak obiecaliśmy”, „wilki się obudziły”.
„Oddział wojowników Państwa Islamskiego dokonał wczoraj zamachu w Londynie” – brzmiała depesza, w której wskazano też, że za atak odpowiedzialny nie były „samotne wilki” (tak nazywa się niepowiązanych bezpośrednio z Daesh zamachowców, takie osoby bez kontaktu z dżihadystami podejmują decyzję o przeprowadzeniu ataku – red.), a komórka IS.
Rita Katz, współzałożycielka agencji Site Intelligence Group, ekspertka ds. terroryzmu, przytoczyła na Twitterze też taki fragment oświadczenia: „To, co stanie się później, będzie jeszcze dotkliwsze dla wyznawców krzyża i ich sojuszników”.
Z kolei Charlie Winter, zajmujący się tematyką ekstremistów z Bliskiego Wschodu, zauważył, że agencja Amaq, gdy wydawała oświadczenie w sprawie ataku, pomyliła daty. Choć tekst ukazał się w niedzielę, 4 czerwca, był datowany na 5 dzień tego miesiąca.
Zamach w Londynie
Co najmniej 7 osób zginęło, a 48 jest rannych w zamachu w Londynie. Sprawcy, kierujący vanem, wjechali w tłum ludzi na moście London Bridge, a później przemieścili się na Borough Market (mieści się tam sporo barów i restauracji), gdzie wyskoczyli z auta i zaczęli ranić nożami przypadkowe osoby. Wszyscy zidentyfikowani napastnicy zostali zlikwidowani przez policję. Ponadto w kolejnych godzinach aresztowano 12 osób, które mogą być powiązane z przeprowadzeniem ataku, a w poniedziałek nad ranem liczba zatrzymanych w sprawie wzrosła do 14 (jednego podejrzanego zatrzymano w Newham, a drugiego w Barking).
To trzeci w minionych kilkunastu tygodniach zamach na terytorium Zjednoczonego Królestwa.
Czytaj też:
Burmistrz Londynu ostrzega: Kolejne zamachy są bardzo prawdopodobne